|
Nawigacja |
|
|
Użytkowników Online |
|
|
Gości Online: 5
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
|
|
|
|
|
|
|
Oddajmy państwo lemingom! |
|
|
Jak to się stało, że tak znaczna liczba Polaków akceptuje lekceważące traktowanie ich kraju tak przez zewnętrzne mocarstwa, jak i własnych polityków? Jak to się stało, że istnieje wciąż masowe przyzwolenie na rozkradanie, prywatę, nepotyzm, klientelizm, pogardliwe traktowanie obywateli, wielomilionowe apanaże dla członków władzy, rozpad służby zdrowia itd.? Jeszcze kilka lat temu można było tę sytuację tłumaczyć zalewem propagandy. Dziś jednak nawet w prorządowych mediach ten obraz kruszeje, rozdźwięk zaś między rządową propagandą a rzeczywistością jest tak duży, że trudno wierzyć wciąż w "zaczadzenie" świadomych obywateli reklamówkami Donalda Tuska na tle żółtych żonkili.
Straszenie złym i okrutnym PiS-em także wydaje się skutkować już tylko wśród grupki najbardziej fanatycznych zwolenników PO. Ostatnio usiłuje się nas straszyć nazizmem - ale wywołuje to już u większości tylko pogardliwy uśmiech.
Skoro jednak wspomnianego braku identyfikacji z własnym państwem nie można zrzucić na barki neo-Gierkowej propagandy, to gdzie tkwi jego prawdziwa przyczyna? W dziejach naszej państwowości była już wcześniej pewna grupa społeczna, która nie miała żadnego poczucia identyfikacji z państwem. Mimo że mówiła po polsku - to nie z suwerennością i zasobnością Polski wiązała swój dobrobyt. Chodzi tu o chłopów polskich. Był to zresztą jeden z głównych powodów nikłego udziału chłopów w powstaniach - a często nawet ich wrogiego stosunku do tych zrywów.
Gdy obserwować dzisiejszą sytuację egzystencjalną leminga, trudno nie zauważyć znacznych paraleli między jego losem a życiem XIX-wiecznego chłopa polskiego. Oczywiście dzisiejszy leming nie musi orać ziemi, a mięso je i nosi buty nie tylko w niedzielę. W wielu wymiarach swojej egzystencji jednak leming polski został podobnie ubezwłasnowolniony, zamknięty w swoim klasowym więzieniu, bez widocznych szans na wyrwanie się w ciągu swojej egzystencji z kolejnych więzów, które go oplatają. Leming nie pracuje na swoim, nie potrafi też, i jeszcze przez wiele lat nie będzie mógł, spłacić kredytu. Leming żyje w ciągłym strachu - niczym miecz Damoklesa wisi nad nim papier nakazujący opuszczenie jego miejsca zamieszkania. Leming najczęściej znalazł się na obrzeżach miasta - na tyle już bogaty, żeby uciec ze wsi, ale wciąż zbyt biedny, by kupić sobie mieszkanie w centrum. Sytuacja leminga, i wie on o tym bardzo dobrze, nie zależy od dobrej sytuacji państwa polskiego, ale od dobrej kondycji i łaskawości jego prawdziwego pana, którym są potężne ośrodki bankowe poza granicami jego państwa. A te żyją zupełnie innymi sprawami niż jego biedny, peryferyjny kraj. Leming wie, że dla jego losu ważniejsze od konkretnych decyzji parlamentu są wahania na rynku walutowym czy rozgrywki potężnych i odległych, nieznanych spekulantów, robiących swoje wielomiliardowe interesy w szklanych domach londyńskiego City, bądź na Wall Street.
Bądźmy uczciwi - trudno w tej sytuacji oskarżać leminga, tak jak i ciężko oskarżać XIX-wiecznego chłopa, o brak identyfikacji z państwem. Tak leming, jak i dawny chłop nie mają nic swojego. Wszystko tylko dzierżawią. Można nawet powiedzieć, że, w pewnym sensie, leming ma jeszcze bardziej utrudnioną identyfikację z państwem. Wyobraźmy sobie, że leming rozgląda się po swoim mieszkaniu. Nad każdym przedmiotem, nad każdym metrem kwadratowym jego lokum unosi się widmo kredytu. A leming dobrze wie, że kredyt ten zaciągnął nie w polskiej instytucji. Leming wie, że spłaca go, pracując najczęściej w międzynarodowej korporacji. Można wręcz powiedzieć, że najczęściej leming mieszka za granicą. Że dzierżawi kawałek niepolskiej ziemi... Ciężko się dziwić, że leming głosował na PO - w końcu ufał, że partia ta ma lepsze wzięcie u jego prawdziwych pracodawców, prawdziwych właścicieli. Wzbudzało to w nim nadzieję, że może dzięki temu i jemu będzie trochę lepiej. Przestał na to liczyć nie dlatego, że poczuł w sobie nieznany dotąd wybuch patriotyzmu - ale dlatego, że powoli zrozumiał, jak bardzo nieudolna i szkodliwa jest obecna ekipa rządząca. W każdej możliwej przestrzeni swoich działań.
Jakie jest wyjście z tej sytuacji? Może tak, jak w XIX wieku poradzono sobie z antypaństwowymi emocjami chłopów? Może czas na akcję uwłaszczenia leminga - może to powinno być naszym pierwszym celem? Oddajmy lemingom państwo! Może rzeczywiście czas na drugi Budapeszt w Warszawie - ale rozumiany w bardzo konkretny sposób - czyli podobne jak u Orbána relacje państwa wobec obcych ośrodków finansowych, ograniczenie ich samowolki. Może czas, by państwo odzyskało swoich obywateli? Inaczej tożsamość leminga się nie zmieni - i wciąż własną pomyślność będzie widział gdzie indziej niż w suwerenności Polski i jej sile. I trudno będzie mu się dziwić.
Dawid Wildstein |
|
|
Dodane przez prakseda
dnia lipca 16 2013 13:47:13 ·
9 Komentarzy ·
56 Czytań ·
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
Oceny |
|
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Shoutbox |
|
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|
|
|
|
|