Moja własna strona na serwerze tnb.pl (ustaw w panelu admina)
Nawigacja
Strona Główna
Artykuły
Download
FAQ
Forum
Linki
Kategorie Newsów
Kontakt
Galeria
Szukaj
Użytkowników Online
Gości Online: 3
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
Premier i HGW kpią z Warszawiaków. Cynicznie.
Ale do czego ci ludzie nie są w stanie się posunąć, aby tylko utrzymać się przy "korycie"?
Moim zdaniem, dla doraźnych, partyjnych korzyści, Platforma wykorzysta co tylko się da. Państwowe pieniądze, niezależne media i wymiar sprawiedliwości - też zresztą na swój sposób niezależny.

Czasem wykorzysta także niezależną naukę.

Tym razem w sprawie referendum grożącego odwołaniem Hannie Gronkiewicz-Waltz z funkcji prezydenta Warszawy - jak się wydaje - sięgnęła po specjalistów od arytmetyki.
Jak pisze portal wpolityce.pl:
"Referendum musi zostać zorganizowanie w ciągu 50 dni, czyli najpóźniej na początku października. Aby było ważne, w głosowaniu musi wziąć udział 3/5 osób uczestniczących w wyborach na prezydenta miasta. W 2010 roku frekwencja w Warszawie wyniosła nieco ponad 48 procent. Oznacza to, że planowane referendum będzie ważne, jeżeli weźmie w nim udział 29 proc. uprawnionych mieszkańców, czyli w sumie ok. 390 tys. osób."

Większość mieszkańców Warszawy chce odwołania HGW. W bezpośrednim głosowaniu obronić jej się chyba nie uda. Jak widać z wypowiedzi Premiera i HGW nawet oni sami nie wierzą już w to, że może być inaczej. Jedyna nadzieja, to pomanipulować przy referendum.
Dlatego premier - "strażnik" europejskiej demokracji mówi tak (cytuję za wpolityce.pl):
"Nieuczestniczenie w referendum jest aktem akceptacji, tolerancji czy sympatii z aktualnie rządzącym prezydentem, czy burmistrzem, czy wójtem...
Niepójście na referendum jest też aktem decyzji..."

HGW idzie jeszcze o krok dalej mówiąc:
"Niepójście na referendum jest pewnym wyborem. Podobnie jak premier będę uważała, że ci, którzy uważają, że jestem dobrym prezydentem pozostaną w domu."

Muszę przyznać, że po takiej wypowiedzi pani prezydent - w czasie referendum nie zostanę w domu, choć nie mieszkam w Warszawie. Może nie będzie padać. Wyjdę z domu, choćby tylko po to, by nie dać premierowi i HGW pretekstu do tego, by mnie posądzić o to, iż uważam, że HGW jest dobrym prezydentem.

Kto z Warszawiaków pozostanie w domu, ten sam sobie będzie winien.

Z prostej arytmetyki wynika, że w przypadku, jeśliby sympatyków pani Prezydent udało się przekonać do pozostania w domu, to szanse pozostawienia HGW na stanowisku prezydenta Warszawy wzrosłyby prawie dwukrotnie w stosunku do sytuacji, gdyby ci sympatycy w referendum wzięli udział i zagłosowali na jej korzyść.
Tak więc, jak widać - nie liczy się wola mieszkańców Warszawy. Ta władza ma gdzieś demokrację. Ta klika ma gdzieś społeczeństwo.

Deficytu budżetowego nie potrafią oszacować choćby w "grubym" przybliżeniu, ale jeśli trzeba wyślizgać społeczeństwo, to potrafią nawet policzyć.
Swoi w domach - to raz, ale i pozostałych trzeba będzie do uczestnictwa w referendum jakoś zniechęcić.

Jakieś problemy z komunikacja miejską - no nie wiem - jeszcze podnieść ceny biletów? Można przeprowadzić konserwację urządzeń stołecznego metra. Zorganizować imprezy plenerowe z darmowym piwem. A może nawet w zaprzyjaźnionych telewizjach puszczać same premierowe filmy?

Jest tyle sposobów na ograniczenie frekwencji i tyle czasu, aby to zorganizować, a i pieniądze na tak ważny cel z pewnością się znajdą. W ministerstwie Muchy na pewno po występie Madonny znajdą się jeszcze jakieś zaskórniaki. A i minister Zdrojewski też pewnie pomoże.

Teraz pozostaje tylko pytanie, czy mieszkańcy Warszawy, przy takim chamskim zachowaniu władz, pozwolą im się kolejny raz okpić, czy też usuną ich przedstawicieli z miejskiego bufetu, aby już dłużej nie mogli pluć im w zupę?

Chociaż, jeśli mam być szczery, to sama myśl Premiera Tuska i HGW odnośnie udziału ich zwolenników w życiu obywatelskim i w działaniach instytucji demokratycznych przypadła mi do gustu. Może rzeczywiście lepiej, aby już nie głosowali, bo po aktualnym stanie państwa i jego stolicy widać, że nie mają do wybierania szczęśliwej ręki.

A, jak się tak głębiej zastanowić, to nawet w przypadku nieważności referendum, z powodu zbyt niskiej frekwencji - może być dość zabawnie.
Wyobraźcie sobie, jak idzie w świat np. taki komunikat:

"Po przeprowadzonym w Warszawie referendum Hanna Gronkiewicz-Waltz pozostaje na stanowisku prezydenta Warszawy. Za jej odwołaniem zagłosowało 389 tyś. mieszkańców. Przeciwko jej odwołaniu nie zagłosował nikt.
Premier Tusk skomentował to na Twitterze następująco: - W Warszawie odnieśliśmy kolejny sukces. Zwyciężyło społeczeństwo obywatelskie i demokracja."
 
Dodane przez prakseda dnia lipca 19 2013 18:39:01 · 9 Komentarzy · 62 Czytań · Drukuj
 
Komentarze
Brak komentarzy.
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych Użytkowników.

Proszę się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Shoutbox
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.

Louisroano
14/10/2017 22:25
Czesc wszystkim mam na imie Kacper 21 lat i jestem z Kolobrzegu. Na serwerze wisze od czasow tak zamieszchlych ze co tu gadac. Jestem milosnikiem cs 1. 6, cs jego, imetina, lola. Zajmuje sie budowanie
LLK
11/02/2011 10:06
Gratuluję strony i oczekuję aktualizacji. Pozdrawiam LLK
Powered by PHP-Fusion copyright © 2003-2006 by Nick Jones.
Released as free software under the terms of the GNU/GPL license.