|
Nawigacja |
|
|
Użytkowników Online |
|
|
Gości Online: 8
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
|
|
|
|
|
|
|
Wydarzenia kanikularne - jak króliki |
|
|
Pan prezydent Komorowski nie obraził się, bo jest bardzo skromny - co zresztą jest całkowicie uzasadnione - a poza tym i tak miał szczęście, że to było jajko, a nie, dajmy na to, pilnik, którym w podobnych okolicznościach włoski anarchista Ludwik Lucheni przebił serce cesarzowej Elżbiety zwanej Sisi.
Ale - jak przed kilkoma laty zauważył pan marszałek Bronisław Komorowski - "jaki prezydent - taki zamach" - więc właściwie tylko jajka szkoda, bo garnitury - jak się domyślam - stalowane są na koszt Rzeczypospolitej. Zresztą "plama głupstwo - mama doda - ale ponczu, ponczu szkoda" - pisał Boy-Żeleński o Stasiu, co to na sukni zrobił plamę, oblał bowiem ponczem mamę - cytując pełną wielkodusznej godności, powyższą odpowiedź mamy. Mam nadzieję, że garnitur obsmarowany jajkiem pan prezydent umieści w jakimś sanktuarium - na przykład w Muzeum Żydów Polskich, cierpiącym - jak słychać - na brak eksponatów, dzięki czemu można będzie urządzać tam pielgrzymki karierowiczów pod hasłem: "kto chce w Polsce awansować - musi gacie pocałować" - ale również w charakterze votum za cudowne ocalenie. Że nie może liczyć na swoją ochronę - to już chyba się przekonał - więc na wszelki wypadek lepiej będzie zjednać sobie przychylność zaświatów - ktokolwiek jest tam pośród gwiezdnych głusz - a najlepiej - przypomnieć sobie, iluż to nieszczęść można by uniknąć, gdyby tak ludzie nie wychodzili z domu. Ponieważ pan prezydent, podobnie zresztą jak jego poprzednicy - pali chanukowe świeczki i z urzędu uczestniczy w różnych innych ceremoniach, to myślę, że sprawa protekcji jest załatwiona na tej samej zasadzie, która pewnemu ziemianinowi z Kieleckiego podyktowała wstęp do testamentu: "O los mej duszy na tamtym świecie jestem spokojny, bo całe życie byłem przykładnym katolikiem, często wspierałem ewangelików pastorów, a niezłym też groszem przyczyniłem się do naprawienia dachu bóżnicy w Pińczowie".
Jeszcześmy nie ochłonęli po przygodzie, jaka spotkała pana prezydenta, a tu przewielebny ks. Wojciech Lemański zbuntował parafian z Jasienicy przeciwko JE abpowi Henrykowi Hoserowi, który zdjął go dyscyplinarnie z funkcji proboszcza. Przewielebny ks. Lemański się odwołał, błędnie mniemając, że odwołanie w trybie administracyjnym jest tak samo dewolutywne, to znaczy - wstrzymujące wykonanie zaskarżonej decyzji, jak w postępowaniu karnym - i nawet w błogiej nieświadomości wytykał ignorancję jurydyczną wysłannikom Ekscelencji podczas ustawki z udziałem parafian i niezależnych mediów głównego nurtu.
Najwyraźniej ktoś starszy i mądrzejszy musiał jednak zwrócić jego uwagę, jak bardzo się myli nie tylko w kwestiach kanonicznych, ale i znacznie ważniejszych. Tedy następnego dnia przewielebny ks. Lemański śpiewał już z całkiem innego klucza, to znaczy - pokojowo, posuwając się nawet do zwrócenia uwagi parafian na ludzi, których nie znał, a którzy wznosili najgłośniejsze i najbardziej buńczuczne okrzyki.
Mogę do tego dodać, że podpisy w obronie ks. Lemańskiego zbierają również konfidenci tajnych służb - bo jeden taki, który obsrywa mi notorycznie pocztę, właśnie nadesłał kolejny elaborat, zachęcający do udzielania poparcia przewielebnemu księdzu Wojciechowi. Dlaczego służby tak sobie w nim upodobały - nietrudno zgadnąć. Państwo o zapędach totalniackich nie toleruje żadnej władzy poza własną i dlatego niszczy nawet władzę rodzicielską, a cóż dopiero - kościelną? Tak czy owak, to znaczy - czy to przy pomocy oddelegowanych i specjalnie zadaniowanych tajniaków, czy to przy pomocy funkcjonariuszy poprzebieranych za dziennikarzy niezależnych mediów głównego nurtu - te wszystkie "Stokrotki" i im podobne - przewielebny ksiądz Lemański pokazał JE abpowi Hoserowi "siłę demokracji" i pewnie liczy na to, że po takiej pokazówce również Ekscelencja się zreflektuje.
Obawiam się tedy, że nie jest to jeszcze ostatni akt tej tragifarsy, przypominającej imprezy z udziałem "księży patriotów". Czy jest to jaskółka zwiastująca budowę w naszym nieszczęśliwym kraju "Żywej Cerkwi" - tego wykluczyć nie można, zwłaszcza po 20 maja, kiedy to prezydent Putin nakazał rosyjskiej FSB nawiązanie współpracy ze Służbą Kontrwywiadu Wojskowego w Polsce. "Żywa Cerkiew"? Pourquoi pas?
Tymczasem soldateska, okupująca nasz nieszczęśliwy kraj z wykorzystaniem ustanowionego w 1989 roku przez generała Kiszczaka i jego konfidentów ekonomicznego modelu państwa w postaci kapitalizmu kompradorskiego, doprowadziła do bankructwa finansowego państwa. Mimo kreatywnej księgowości pana ministra Rostowskiego, w końcu wyszło z worka szydło w postaci 24 miliardów, których rządowi zabrakło już teraz. W tej sytuacji premieru Tusku kazano "zawiesić" próg bezpieczeństwa zainstalowany w ustawie o finansach publicznych. W razie deficytu, który ten próg przekracza, nie można już go zwiększyć poprzez korektę ustawy budżetowej. A ponieważ w tegorocznej ustawie budżetowej deficyt został zaplanowany na maksymalnie dopuszczalnym poziomie, to normalnie o żadnej korekcie ustawy budżetowej mowy być nie może. Ale nasze demokratyczne państwo prawne normalne przecież nie jest - więc okupująca je soldateska nakazała premieru Tusku próg bezpieczeństwa "zawiesić" na takiej samej zasadzie, jak w wojsku się "organizuje".
"Chłopie! Co mi tam będziesz bzdurzył,
czyś w wojsku nigdy ty nie służył?!
Nie masz siewnika? Zorganizuj!"
- perorował dowodzący wojskową grupą operacyjną generał Tumor w poemacie "Szmaciak w mundurze, czyli wojna pcimska" pióra niezapomnianego Janusza Szpotańskiego.
W przypadku premiera Tuska przyjmie to postać przejścia do porządku nad ograniczeniami wynikającymi z ustawy o finansach publicznych - co przy okazji będzie testem również i dla opozycji parlamentarnej. Jeśli przymknie na to oko - to bez względu na to, jaką nienawiścią zieje do rządu premiera Tuska, da tym samym dowód subordynacji wobec soldateski, a więc - przynależności do "układu".
Na to właśnie wskazywałaby okoliczność, że chociaż na przestrzeni ostatnich 23 lat zmieniło się wiele rządów, to przecież kapitalizm kompradorski, ta przyczyna zwijania się naszego narodu i słabnięcia naszego państwa, nawet nie drgnął. Czyżby bez względu na to, kto przez te ostatnie 23 lata wygrywał wybory, za każdym razem były one wygrane? Ładny interes!
Stanisław Michalkiewicz |
|
|
Dodane przez prakseda
dnia lipca 25 2013 08:03:26 ·
9 Komentarzy ·
55 Czytań ·
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
Oceny |
|
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Shoutbox |
|
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|
|
|
|
|