 |
Nawigacja |
 |
 |
Użytkowników Online |
 |
 |
Gości Online: 1
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
|
 |
 |
 |
 |
|
 |
Czy opłaca się pracować za 1600 zł? |
 |
 |
Od rzecznika prasowego resortu finansów dowiedzieliśmy się, że w ubiegłym roku wynagrodzenie minimalne pobierało 5 proc. pracujących (827 tys. osób). Przy takim wynagrodzeniu trudno sobie wyobrazić posiadanie dziecka, spłacanie raty kredytu hipotecznego czy kształcenie się. Z drugiej strony, gdy nie pracujemy, mamy prawo do zasiłku i dużo wolnego czasu. Czy zatem praca za najniższą krajową jest nieopłacalna?
Represyjna polityka płacowa
Ustalona ustawowo wysokość płacy minimalnej stanowi z jednej strony zabezpieczenie dla pracowników, z drugiej zaś strony blokuje rynek pracy. Wynagrodzenie minimalne 1600 zł brutto oznacza tyle, że miesięczny koszt pracodawcy to łącznie około 1930 zł. Pracownik zobaczy z tego jedynie 1180 zł.
Gdzie zniknęło 750 zł? Pracodawca musi zapłacić za pracownika 156 zł składki emerytalnej, 104 zł składki rentowej, prawie 20 zł składki wypadkowej, 40 zł na Fundusz Pracy i 1,6 zł na Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych. Z wynagrodzenia brutto wpłaca się około 220 zł składki do ZUS-u, (...) następnie pokrywa się składkę na ubezpieczenie zdrowotne (124 zł) i odejmuje zaliczkę na podatek (75 zł).
Zatrudniony za najniższą pensję krajową Polak zarobi rocznie niewiele ponad 14 tys. zł (netto), podczas gdy państwo przechwyci dzięki niemu 8,8 tys. zł, czyli prawie 63 proc. tego, co zatrudniony dostanie na rękę. Nic dziwnego zatem, że dzień wolności podatkowej wypada w Polsce dopiero 22 czerwca (co jest wynikiem 47 proc. wydatków na rzecz państwa z PKB), podczas gdy w USA przypadł on już 18 kwietnia.
Jak żyć za 1600 zł?
To pytanie zapewne jest najczęściej słyszanym przez obecnego premiera. Zadaje je sobie także rzesza osób, które miesięcznie dostają niewiele ponad 1000 zł, a na utrzymaniu mają rodzinę, muszą zapłacić za czynsz, wodę, prąd, jedzenie i transport do pracy. Nie wspominając nawet o wydatkach nieplanowanych, jak leki czy naprawy sprzętów domowych. Nie mając do tego prawa do zasiłku.
- Osoba samotna, otrzymująca minimalne wynagrodzenie, nie otrzyma świadczeń z pomocy społecznej. Jeśli otrzymuje najniższe wynagrodzenie, może się ubiegać o dodatek mieszkaniowy, gdzie kryterium dochodowe uprawniające do świadczenia wynosi 175 proc. minimalnej emerytury (od 1 marca 2013 r. minimalna emerytura to 831,15 zł brutto), czyli 1454,51 zł. Gdyby minimalne wynagrodzenie było dochodem w rodzinie, to także nie otrzymałaby zasiłku z pomocy społecznej, gdyby stanowiły ją dwie osoby, gdyż kryterium dochodowe dla takiego gospodarstwa domowego wynosi na osobę 456 zł netto. Zasiłek okresowy mogłaby otrzymać rodzina składająca się z trzech i więcej osób. Kwoty świadczenia (zasiłku okresowego) zazwyczaj stanowią różnicę między poziomem progu dochodowego a poziomem osiąganego dochodu. Rodzina wieloosobowa (2+) otrzymałaby dodatek mieszkaniowy (próg dochodowy 125 proc. minimalnej emerytury od 1 marca 2013 r. - 1038,94 zł). Gdy w skład rodziny 2+ wchodzą dzieci, przysługują im zasiłki rodzinne na każde dziecko w wysokości zależnej od wieku, jak również dodatki do zasiłku rodzinnego, które są wypłacane z różnych tytułów - pisze w odpowiedzi na nasze pytania Janusz Sejmej, rzecznik resortu pracy.
Załóżmy, że w rodzinie Kowalskich są dwie dorosłe osoby, otrzymujące najniższe wynagrodzenie, oraz jedno dziecko. Na ich konto co miesiąc wpływa w sumie 2360 zł. Według danych GUS-u struktura wydatków konsumpcyjnych gospodarstw domowych wygląda następująco: żywność 24,2 proc., czynsz i energia 21,3 proc., transport 9,1 proc., odzież i obuwie 4,9 proc., zdrowie 5 proc., łączność 4,3 proc., edukacja 1,2 proc. i inne.
Miesięcznie na jedzenie Kowalscy wydaliby 571 zł, 502 zł na wydatki mieszkaniowe, 214 zł na transport, 115 zł na odzież i obuwie, podobnie na zdrowie i łączność oraz około 30 zł na edukację. To jednak ujęcie statystyczne i z rzeczywistością ma niewiele wspólnego.
Realna sytuacja jest znacznie trudniejsza. Wynajem kawalerki w dużym mieście to comiesięczny wydatek rzędu minimum 1000 zł (najczęściej około 1200 zł). Jeżeli rodzice nie mogą liczyć na dziadków, muszą szukać przedszkola. Kosztuje ich to co miesiąc od 170 do nawet 350 zł.
Jeżeli przyjęte wcześniej wydatki żywnościowe (570 zł) przeliczymy na dzień, to dzienna racja żywieniowa na osobę wyniesie nieco ponad 6 zł. W sumie wydaliśmy już około 1770 zł. Doliczmy do tego wydatki na transport (215 zł), odzież i obuwie (115 zł), zdrowie (120 zł), łączność (115 zł) i edukację (30 zł). Łącznie daje to 2365 zł, czyli o 5 zł więcej, niż Kowalscy zarobili.
Oczywiście obliczenia te również są po części oparte na statystykach GUS-u. Można jednak odnieść wrażenie, że i rząd mocno się na nich opiera, nie patrząc na rzeczywiste koszty życia, wysoką stopę bezrobocia i dotychczas wysoką inflację. Duża liczba biernych zawodowo będzie się z pewnością utrzymywała tak długo, jak długo stosowane będą ograniczenia swobody umów i wysokie koszty pracy, a z drugiej strony rząd będzie utrzymywał rzesze bezrobotnych.
Justyna Niedbał
Bankier.pl
|
 |
| |
Dodane przez prakseda
dnia lipca 29 2013 07:58:25 ·
9 Komentarzy ·
68 Czytań ·
|
|
 |
 |
 |
 |
Komentarze |
 |
 |
Dodaj komentarz |
 |
 |
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
 |
 |
 |
 |
 |
Oceny |
 |
|
 |
Logowanie |
 |
 |
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
 |
 |
 |
 |
 |
Shoutbox |
 |
 |
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
 |
 |
 |
 |
|