|
Nawigacja |
|
|
Użytkowników Online |
|
|
Gości Online: 2
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
|
|
|
|
|
|
|
Bronisław Komorowski – fan wolnego słowa |
|
|
Widocznie władza – podobnie jak po zamordowaniu księdza Jerzego Popiełuszki – jest w kwestii akcji ABW przeciwko Robertowi Fryczowi tak podzielona, tak jak podzielona była kiedyś PZPR. Jedni władcy się cieszyli, inni tłumaczyli, a tylko gen. Zdzisław Kiszczak nie był ucieszony akcją SB. Zresztą, już niezależny sąd III RP niedawno ocenił, że nawet rozkaz generała Kiszczaka o użyciu broni w kopalni Wujek, nie był przestępstwem…
Zupełnie inaczej przedstawia się zbrodnicza działalność Roberta Frycza, którą przedstawiła rzecznika ABW Katarzyna Koniecpolska-Wróblewska: "Charakter zamieszczonych materiałów w postaci gier komputerowych oraz zdjęć przedstawiających prezydenta RP w sposób znieważający go, oraz upublicznienie tych materiałów za pośrednictwem Internetu, prowadzi do jednoznacznego wniosku, iż administrator strony mógł dopuścić się popełnienia czynu zabronionego opisanego w powyższym artykule". Tak więc III RP za obecnej władzy Tuska-Komorowskiego uniewinnia komunistycznych zbrodniarzy, jednak nie przepuści tym, którzy znieważają obecną władzę….
Trzeba sobie jednak jasno powiedzieć, że ABW – podobnie jak kiedyś SB – akcję przeciwko Robertowi Fryczowi spartoliła. Fakt, że w komputerze administratora serwisu Antykomor.pl znaleziono dwie gry "Komor-killer" oraz "Komor-szoter", zamieszczone także na stronie Antykomor.pl – to jednak nie znaleziono w przeszukanym mieszkaniu i piwnicy internetowego kibola ani kałasznikowa, ani też zwyczajnej strzelby z lunetą. A to byłby dowód dla naszej, miłującej wolność słowa władzy, że Robert Frycz jest snajperem, który z 30-metrów nie chybia do prezydenta. Oczywiście, w przeciwieństwie do ślepego snajpera rosyjskiego, który nie trafił do ś.p. Lecha Kaczyńskiego. Obecna władza została więc zmuszona do udowodnienia Fryczowi, że przy pomocy gier komputerowych, planował zamach na miłościwie nam panującego Bronisława Komorowskiego. A taki paragraf też się znajdzie w naszym kodeksie karnym…
Dlatego, występujący w imieniu prezydenta, jego doradca ds. międzynarodowych Roman Kuźniar, mógł tylko dodać do słów naczelnego dyplomaty III RP, że "polski internet to rynsztok", chociaż jednocześnie przyznał, że akcja ABW nie ucieszyła prezydenta. Czyli prezydent jest za a nawet przeciw. I co oczywiste, nasz umiłowany prezydent – podobnie, jak generał Jaruzelski – nie ma żadnego wpływu na działania ABW. Wychodzi na to, że ABW jest „państwem w państwie” – podobnie do SB w czasach, gdy panująca władza także popierała wolność słowa, a zwłaszcza „konstruktywną krytykę” ale nie miała żadnego wpływu na działania SB !
I właśnie o „konstruktywną krytykę” zabiega dzisiaj nasza partia, rząd i sam prezydent, mówiący tym razem ustami Kuźniara: - Powinniśmy być szczególnie wyczuleni na zdolność łączenia wolności z jakimiś elementarnym porządkiem społecznym - powiedział doradca Bronisława Komorowskiego, zwracając uwagę na brutalność wielu wypowiedzi na forach internetowych. Z tej światłej wypowiedzi Kuźniara można wywnioskować, że dopiero po objęciu funkcji doradcy prezydenta, Kuźniara stać było na zakupienie sobie okularów i aparatu dla niesłyszących. Bo do naszej umiłowanej władzy, miłującej wolność słowa – w ramach oczywiście konstruktywnej krytyki – nie docierały słowa wypowiadane przez tą samą władzę. I zapewne nigdy nie dotrą, gdyż gdy władza mówi, nie może jednocześnie słyszeć tego, co mówi. Ale może dosłyszy to teraz Kuźniar, wyposażony w aparat dla niesłyszących ? Nie bardzo w to wierzę, gdyż podobnie jak w czasach PRL-u, obecna władza żywi się gównem, które sama wyprodukowała i rozwiązuje problemy, które sama tworzy.
Dlatego słowa, że nieżyjący dziś prezydent Kaczyński miał „gdzieś polecieć i wtedy wszystko się zmieni”, zaś szczęśliwie żyjącego jego brata (na którego też planowano zamach), „…należało zabić i wypatroszyć, a skórę wystawić na sprzedaż", nie mogły być wcześniej zauważone. Zresztą te słowa, podobnie jak rozkazy Kiszczaka i Jaruzelskiego, mieściły się w granicach konstruktywnej krytyki opozycji, w przeciwieństwie do zbrodniczych zamiarów Roberta Frycza przeciwko legalnie wybranej władzy, która krytyce nie podlega teraz, jak nie podlegała za PRL-u.
Jak jednak podkreślił dzisiaj w pro-rządowym radio RMF FM doradca Kuźniar: „Prezydent jest fanem wolnego słowa, zabiegał o zbudowanie pomnika wolnego słowa, ta akcja go nie ucieszyła”. Na marginesie dodać należy, że już trwają prace nad realizacją pomnika wolnego słowa. Według jednego z projektów, ma to być wrak samolotu TU-154 M, na którym siedzi Bronisław Komorowski i wygłasza swoją słynną gawędę o polowaniu na głuszca w kniejach Rosji u boku wiernego Palikota.
Kapitan Nemo
|
|
|
Dodane przez prakseda
dnia maja 23 2011 20:24:23 ·
9 Komentarzy ·
283 Czytań ·
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
Oceny |
|
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Shoutbox |
|
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|
|
|
|
|