Moja własna strona na serwerze tnb.pl (ustaw w panelu admina)
Nawigacja
Strona Główna
Artykuły
Download
FAQ
Forum
Linki
Kategorie Newsów
Kontakt
Galeria
Szukaj
Użytkowników Online
Gości Online: 2
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
STRACONE ZŁUDZENIA… Doroty Połedniok pożegnanie z Platformą!!!
A t a k p i ę k n i e m o g ł o b y ć!
Właśnie dzisiaj dowiedziałam się z prasy (już po raz kolejny), że PO ponownie mnie zawiesiło...
Tym razem już do końca kadencji.
No cóż... przykre.
Pora więc na krótkie résumé.
Moje kilkuletnie zmagania z PO dobiegają właśnie końca.
Wstępowałam do niej kilka lat temu pełna młodzieńczej nadziei - przepełniona ufnością i radością na lepsze jutro, ba, lepsze dziś...
Miałam marzenia o rozwoju, budowie lepszej - dostatniej Polski - marzenia o lepszym życiu dla nas wszystkich.
Wreszcie marzenia o pracy (patrzcie do czego tu doszło, że musimy już marzyć nawet o pracy!).
Na początku były chęci, ochota i zapał.
Byłam dumna z przynależności do tej europejskiej wydawałoby się rodziny.
Starsi, doświadczeni działacze dostrzegli moje młodzieńcze zaangażowanie i pasję i wspaniałomyślnie pozwolili mi na start w wyborach do Rady Miasta Siemianowic Śląskich (pewnie z łaski na uciechę).
Ale tutaj spłatałam im figla - wygrałam te wybory w cuglach zdobywając przy tym największą liczbę głosów nie tylko spośród kandydatów PO, ale spośród wszystkich którzy kandydowali w mieście.
Zostałam najmłodszą radną tej kadencji.
Z punktu zaczęłam więc atakować zarząd partii i klub radnych o realizację wyborczych obietnic.
Było to tym bardziej uzasadnione, że PO stworzyła w mieście koalicję z ugrupowaniem zwycięskiego Prezydenta.
Ale szybko zaczęły się schody.
Chciałam być skuteczną, a ONI kalkulowali co jest dobre dla siebie i partii.
Narastała frustracja i zniechęcenie - nie wolno mi było NIC - nawet krytykować ekipy rządzącej.
Na klubie rządził Gościniak - szara eminencja siemianowickiej i śląskiej PO.
Klub z przewodniczącą A. Zasadą na czele służył tylko do realizacji jego poleceń - a pani Zasada mężnie je wcielała w czyn.
Dorota Połedniok + 5 innych radnych, z Przewodniczącym Rady Miasta Panem Adamem Cebulą mieli tylko karnie głosować ZA lub PRZECIW.
Żadnej dyskusji i rozmów, liczyła się li tylko realizacja pomysłu zarządu.
Po roku zmądrzałam.
Powiedziałam NIE i zaczęłam się buntować.
Ale cóż... ONI traktowali to z przymrużeniem oka, no bo taka młoda to chyba niedoświadczona w polityce...
ORDNUNG MUSS SEIN - to hasło naczelne tej organizacji - nawet łamiąc ludzkie charaktery trzeba realizować politykę.
Za to, że miałam odwagę powiedzieć NIE, zawieszono mnie w prawach członka.
A powiedziałam NIE bo klub nie realizował moich i PO postulatów wyborczych i dlatego wezwałam radnych do wyjścia z koalicji.
Wówczas przeżyłam szok.
Ukarano mnie, a jednocześnie PO zerwało koalicję.
Zrealizowano mój postulat, a ja sama poniosłam karę (za co pytam?).
Napisałam wtedy list otwarty do Szefa PO - Premiera Donalda Tuska.
Łudziłam się głupia, że chociaż ON, jak dobry ojciec zrozumie, pocieszy i może zrobi w Platformie porządek.
Zamiast tego Tomczykiewicz, Gościniak i inni spuścili na mnie biedną swoje łańcuchowe psy.
Rozpoczęli bezprecedensową wręcz nagonkę na mnie w środkach masowego przekazu, w partii i mieście.
Opluwano mnie zewsząd, niszczono samochód i z buciorami wchodzono w moje dziecinne nawet głupie życie.
Zostałam sama - znikąd pomocy i wsparcia.
Byłam w olbrzymim stresie - potem przyszła depresja i załamanie nerwowe.
Wychodzę z tego powoli z pomocą przyjaciół do dzisiaj.
Bogu dzięki, że przyszły wakacje, bo wylądowałabym chyba w wariatkowie.
Wyjechałam z miasta (czułam się wręcz wygnana).
Po kanikule byłam już w PO odwieszona.
29 sierpnia, w dzień moich 27 urodzin odbyła się sesja Rady Miasta Siemianowic Śląskich, głosowanie nad wyemitowaniem przez miasto obligacji.
Znowu nikt z PO ze mną na ten temat nie rozmawiał.
Niezaproszona zostałam nawet na posiedzenie klubu radnych PO (ja radna PO!).
Pomyśleć w tak fundamentalnej dla miasta sprawie!
W trakcie sesji przewodnicząca klubu radnych PO zakomunikowała z trybuny, że klub PO opowiedział się przeciw obligacjom (jak? Po co? Dlaczego?).
Klub radnych PO w mieście liczy raptem 6 osób (w tym jeden zawsze nieobecny – czyli na sali zasiadało 5 radnych Platformy).
Wynik głosowania: za obligacjami 14 radnych, 4 - przeciw.
Obligacje przeszły.
Spośród 5 radnych PO - 3 poparło obligacje, a tylko 2 było przeciw.
Zgłupiałam do reszty - przecież przewodnicząca klubu Zasada-Chorab powiedziała, że klub PO głosuje przeciw.
Zrozumiałam wówczas, że próbowała nas po raz kolejny zmanipulować.
W każdym bądź razie ze mną, z Przewodniczącym Rady Miasta A. Cebulą i kolejnym radnym PO M. Wajdą nie było to uzgodnione i skonsultowane.
Zrozumiałam, że klub PO znowu realizować miał nie wiadomo jaką politykę swojego honorowego członka Gościniaka (naprawdę, to on rządzi partią w tym mieście).
Gościniak wkurzył się po raz drugi - znowu kazał mnie zawiesić (a dlaczego tylko mnie, a nie Panów Wajdę i Cebulę?).
O decyzji tej zakomunikowała mi w sponsorowanym tekście w jednej z gazet pani Zasada-Chorab - obrażając mnie i pomawiając, a przy okazji wylewając kubeł pomyj.
Ale tym razem czara goryczy się przelała.
Pani Zasada popełniła przy tym przestępstwo ścigane z urzędu i sprawą w przyszłym tygodniu zajmie się Prokuratura.
Tyle słów wyjaśnienia...

To moje pożegnanie z Platformą.
Pozostały niespełnione obietnice Tuska, pozostały tylko słowa, które miały być nadzieją, a okazały się puste i rzucone na wiatr.
Niespełnione obietnice jednak mają to do siebie, że kiedyś się zemszczą...
Miały być drogi, stadiony, szybka kolej - otwarcie na Europe i Świat.
Miała być praca i masowe powroty emigrantów.
Jedyne, co pozostało to niedokończone i rozgrzebane przez nieudaczników inwestycje i dziura budżetowa, która wprost przeraża.
A tak pięknie miało być...
Na Śląsku zniszczono prawie wszystko za co się PO zabrała (przegrane Euro 2012, rozgrzebany Stadion Śląski, zbankrutowana kolej).
Ekipa T. Tomczykiewicza wzorowała się na Tusku - swoim mistrzu - obiecują ile wlezie.
Wyszło jak zwykle...
Obserwując tego wybitnego polityka z Pszczyny dochodzę do wniosku, że z tymi kadrami, które posiada i ze swoim potencjałem intelektualnym porwał się z motyką na słońce.
Nawet w górnictwie, którym zarządza dzieje się fatalnie od jakiegoś czasu i nawet najstarsi górale nie pamiętają jednej jego inicjatywy w tym względzie z wyjątkiem PKW, gdzie zdążył obsadzić swoich znajomków.
To nie lipa - to fakty!
Najgorsze jednak w tym wszystkim jest to, że skutecznie zniszczono śląski etos - pracowitej i gospodarnej krainy, gdzie żyją i pracują porządni i uczciwi ludzie.
"Sól ziemi czarnej", gdzie ludzie mądrzy, poczciwi i dobroduszni...
Śląsk bogaty to czasy minione...
Śląsk źle zarządzany, a przez to biedny - to czas obecny.
Kończ Pan Panie TT wstydu oszczędź! Nawet w Pszczynie Giulianim to Pan nie był jak mówią miejscowi.

A przecież mi żal... bo w gruzach legły moje marzenia i sny (być może nawet czasem naiwne).
Jak każda kobieta marzy czasem, by ukochany mężczyzna pogłaskał ją po włosach, potrzymał za rękę, przytulił i pocieszył, to ja głupia oczekiwałam tego od Platformy.
Tymczasem ONI zachowali się jak typowi zwycięzcy najeźdźcy.
Siłą chcieli wziąć wszystko, a Polskę potraktowali jak zwykły wojenny łup - JAK DZIWKĘ, z którą się robi co chce - nawet wbrew jej woli, którą się oszukuję, znieważa i wykorzystuje do własnych partykularnych interesów.
Polska jest jak Kobieta - dla niej chcę żyć, pracować i dawać z siebie co najlepsze.
Ja tutaj zostanę, bo tutaj, a nie na obczyźnie moje miejsce..., bo tutaj moje korzenie i nasza przyszłość.
To mój kraj!
Oczekuję natomiast, że ona czasem odpłaci mi tym, czym facet ukochanej dziewczynie...
A we mnie została jeszcze nadzieja, marzenia i sny.
A przecież mi żal...

Dorota Połedniok

P.S. Z okazji moich urodzin życzenia osobiście złożył mi Przewodniczący PO w Siemianowicach Pan Jacek Matusiewicz.
Pogadaliśmy trochę...
Zapewniam Cię Jacku, że z pamięci już dawno wyrzuciłam wszystko co złe i niedobre.
Nieporozumienia i wzajemne żale.
Zapewniam Cię, że w pamięci zachowam tylko to, co było dobre, szlachetne i miłe...
Wierzę, że wybaczasz mnie też...
Życzę Ci Jacku wiele szczęścia na nowej, małżeńskiej tym razem drodze życia.
Szczęścia i miłości.
W polityce zaś, niech się spełni Twój sen...
Przecież Ty też marzysz...
Powodzenia Panie Przewodniczący - trzymam za Ciebie kciuki.
Wygraj te wybory, wygraj z NIM (TT).
Pokaż, że Ty też potrafisz.

A ty Platformo bujaj się...!!!
 
Dodane przez prakseda dnia wrzenia 09 2013 20:52:32 · 9 Komentarzy · 55 Czytań · Drukuj
 
Komentarze
Brak komentarzy.
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych Użytkowników.

Proszę się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Shoutbox
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.

Louisroano
14/10/2017 22:25
Czesc wszystkim mam na imie Kacper 21 lat i jestem z Kolobrzegu. Na serwerze wisze od czasow tak zamieszchlych ze co tu gadac. Jestem milosnikiem cs 1. 6, cs jego, imetina, lola. Zajmuje sie budowanie
LLK
11/02/2011 10:06
Gratuluję strony i oczekuję aktualizacji. Pozdrawiam LLK
Powered by PHP-Fusion copyright © 2003-2006 by Nick Jones.
Released as free software under the terms of the GNU/GPL license.