 |
Nawigacja |
 |
 |
Użytkowników Online |
 |
 |
Gości Online: 1
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
|
 |
 |
 |
 |
|
 |
Sipowicz – chÅ‚opaki Tuska mieli najlepszÄ… trawÄ™ w mieÅ›cie |
 |
 |
Tym razem swój światopogląd ujawnia filozof i celebryta TVN Kamil Sipowicz, znany głównie z tego, że pali naukowo i jest partnerem życiowym właścicielki Ramony, oskarżonej o posiadanie. Udzielił właśnie wywiadu Robertowi Mazurkowi, a jak pokazała rozmowa Mazurka z poseł PO Ligią Krajewską, rozmowa taka może być nie całkiem bezpieczna.
Jak można było się spodziewać, z filozofem rozmawia się o marihuanie. Trochę o Ramonie, trochę o Korze, a także o akcji policji: "Pan wie, jak to wyglądało?! Wpadają do domu o świcie, nie pozwolą się załatwić, nie pozwolą zadzwonić do adwokata" - czytamy w wywiadzie "Rzeczpospolitej".
To traumatyczne doświadczenie stało się powodem wypowiedzenia przez Sipowicza lojalności wobec Donalda Tuska, któremu filozof udzielił poparcia w kampanii. "Byłem rozczarowany. Akurat po nim mogłem spodziewać się czegoś innego" - skarży się Sipowicz.
Dlaczego miałby się spodziewać czegoś innego po premierze rządu? "Bo Donald Tusk palił marihuanę, a jego pokój w akademiku znany był z tego, że chłopaki mieli najlepszą trawę w mieście! On doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że to żadna trucizna" - wyjaśnia pan Sipowicz. "Mieliśmy wspólnych znajomych, nasze środowiska się przenikały i pobieżnie znałem Tuska, zanim jeszcze został politykiem. Dlatego sądziłem, że skoro wie, co to jest, to wróci do normalnej polityki, czyli niekarania za posiadanie i z czasem do legalizacji marihuany używanej do celów leczniczych".
Tymczasem Donald Tusk zawiódł pokładane w nim nadzieje, przecież nawet powiedział, że "dopóki jest premierem, nie pozwoli na legalizację marihuany". Jak komentuje to znany filozof i historyk filozofii, dziennikarz, poeta, rzeźbiarz i malarz, a nawet członek Akademii Fonograficznej oraz Stowarzyszenia Pisarzy Polskich? "To pieprzenie! Nikt go o zezwolenie nie pyta. Efekty są takie, że kilka ton marihuany wypala w każdy weekend Warszawa. Zyskuje na tym nie państwo, lecz wyłącznie dilerzy. I to miała być partia liberalna?!".
No tak, niby Tusk bywa jednak liberalny, bo w końcu Sipowicz przypomina sobie, że: "... doprowadził do całkowitej liberalizacji alkoholu. Teraz na każdym rogu jest budka z wódką 24 h, reklamy piwa wszędzie, alkohol jest dostępny w każdej ilości, a 300 osób utonęło w tym roku, z czego 90 proc. po alkoholu. Jednocześnie za 0,1 grama facet siedzi w więzieniu! To jest chore!".
Gdy rozmowa powraca do "wielkich nadziei", jakie wiązał z Platformą ,Sipowicz stwierdza gorzko, że PO: "Jednak nas rozczarowała. Mam nadzieję, że do Tuska coś wreszcie dotrze, bo jak dotąd jest strasznym kunktatorem i dziwię się, że stracił jaja. Krytykuję go, ale z dwojga złego [...] Platforma Obywatelska przestaje być obywatelska i dla mnie ideałem byłyby rządy Tuska z Europą Plus, która powstaje z partii Palikota. To wymusiłoby na Tusku niezbędne liberalne zmiany: zalegalizowaliby marihuanę, in vitro, związki partnerskie".
Mazurek drąży i przypomina Sipowiczowi jego słowa, gdy zarzucał Tuskowi, że "interesuje go wynik meczu, a nigdy nie widział go z książką". Sipowicz tak to komentuje:
"Bo tak jest, że jeśli Polska z czegoś będzie znana, to nie z katastrofalnej gry w piłkę nożną, lecz z naszej kultury. Tylko ona może nam dać jakiś wkład w historię świata i Europy, nie piłka. A premiera nie widziałem na inauguracji "Warszawskiej Jesieni", choć był minister Zdrojewski i prezydent z żoną [...], ale Tusk nie chodzi tam nawet, by sobie zrobić PR, a na mecze chodzi. To wiele o nim mówi".
Takiego obrotu sprawy chyba się Mazurek nie spodziewał, bo mówi: "Jak pana słucham, to zastanawiam się, czy nie powinien pan jednak zrewidować zdania na temat Kaczyńskiego". Ale Kaczyńskiego Sipowicz się boi. Bo Kaczyński "jest pełen paradoksów. Ma awersję do narkotyków i sztywnieje na samo hasło marihuana".
Sipowicz oddaje jednak sprawiedliwość Kaczyńskiemu i mówi: "Dostrzegam jego charyzmę, ludzie mu wierzą. Pociąga wielu, zwłaszcza przegranych, tych, którzy się nie załapali, nie udało się im wskoczyć do pociągu zmian". Broni się przed zarzutem o pogardę wobec tych "przegranych", gdy mówi dalej: "W mojej rodzinie większość to pisowcy! Słyszałem związkowców, którzy opowiadali, że mają 800 złotych miesięcznie na życie. Kora, jedna z największych polskich artystek, po czterdziestu latach pracy dostała 1200 złotych emerytury! Ale czy Kaczyński wie, co z tym zrobić? On nie ma żadnego pomysłu na reformę ZUS-u. A przecież tam mają pałace, a przed nimi ochroniarzy. Czego oni tam, k...a, chronią?! Kaczyński nie ma ani koncepcji, ani ludzi, którymi mógłby to zmienić. Jak on chce pomóc tym swoim przegranym zwolennikom?".
No tak, tylko dlaczego Sipowicz oczekuje, że zrobi to opozycyjny PiS, zamiast żądać, by zajął się tym Tusk, który rządzi już drugą kadencję, co chętnie bywa podkreślane jako jego wybitna zasługa. "Pan siebie słyszy?" - pyta Mazurek. My też pytamy, czy ci wszyscy, którzy powtarzają kalki stereotypowych zarzutów, kiedykolwiek siebie słyszeli. I w ogóle czy traktują siebie i innych serio.
|
 |
| |
Dodane przez prakseda
dnia wrze¶nia 28 2013 08:19:00 ·
9 Komentarzy ·
79 CzytaÅ„ ·
|
|
 |
 |
 |
 |
Komentarze |
 |
 |
Dodaj komentarz |
 |
 |
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
 |
 |
 |
 |
 |
Oceny |
 |
|
 |
Logowanie |
 |
 |
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
 |
 |
 |
 |
 |
Shoutbox |
 |
 |
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
 |
 |
 |
 |
|