|
Nawigacja |
|
|
Użytkowników Online |
|
|
Gości Online: 6
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
|
|
|
|
|
|
|
Amerykańska pokazówka. |
|
|
Co wyszło z treści? Ano, niewiele. I tak, gdy będą chcieli położyć łapę na łupkach, to zrobią to bez żadnej celebry. Podobnie, jak będą chcieli pobudować sobie tutaj silosy, elektrownie atomowe itp. to żadna polska kompania reprezentacyjna nie będzie im do niczego potrzebna. Dywizja, pół skrzydła lotnictwa wojskowego? No problem. Wojska taktyczno-ofensywne? Również, no problem. Wizy? Pomyślimy. Aaaa, właśnie dowiedzieliśmy się, że pojawił nam się nowy ziomal. Znaczy się, treść lokująca się w średnich stanach dyplomatycznego wodolejstwa. Instruktażowe grymasy na twarzach aktorów pierwszo i ento- planowych, takie same gesty, wyćwiczona do bulu (nie poprawiać) nawijka…. Kilka wieńców tu i ówdzie, uścisków – rutyna. Nuuuda, ziew.
Ważniejsza od treści jest forma i oprawa tych całych występów. Otóż, zaoceaniczni zawodowcy pokazali „Polaczkom”, jak się organizuje taką imprezę. Aż nazbyt byli w tym ostentacji, by nie odebrać tego jako elementarzowej pokazówki. Bo o tym, że od pewnego już czasu ekipa tamtejszych fachur siedzi w Polsce i na miejscu przygotowuje niespełna dwudziesto cztero godzinną eskapadę, to było wiadome. I nie ma w tym żadnego zdziwka. Że ekipa pojeździła sobie tu i ówdzie, przyjrzała się temu i owemu, wpadła tu i tam, to chyba nawet dla ucznia szkoły podstawowej nie jest żadnym zaskoczeniem. Że kluczowe miejsca mają pod kontrolą, również że są zaplanowane trasy zapasowe, punkty ewakuacyjne, to chyba żadna rewelacja. Że kilka dni wcześniej wylądują samoloty transportowe z tonami sprzętu, to też żadna nowość, bo podczas wizyt poprzednich prezydentów było podobnie. Że przywiezione zostaną własne limuzyny, wojskowa karetka reanimacyjna (właściwie cały szpital), że do samolotu nikt poza własną ekipą to na odległość – nomen omen – strzału się nie zbliży, że samolot ma dość paliwa, że na wieży od kilku godzin waruje swój człowiek… Tych „że” jest tak irytująco dużo, że aż się nie sposób nie mieć wrażenia, że zostaliśmy arcyboleśnie przećwiczeni. I jeszcze te wygrodzenia, strefy bezpieczeństwa, śluzy, helikoptery, mundurowi i tajniacy i pełna profeska amerykańskich „facetów w czerni”. Oto pan i władca pokazał peryferiom jak się wozić orszakiem, a miejscowe służby nie mogły ani pisnąć.
I w tym wszystkim jest jakaś gorycz, uczucie upokorzenia, gdy się porówna z tym, czego nie było w Smoleńsku. Bo o co tym razem chodziło? Ano, by z dwudziestoma kolegami zjeść wspólnie diner, pogadać i… to właściwie tyle. A tam? By w służbie swojego narodu, państwa, społeczeństwa i obywateli oddać głęboki hołd tysiącom poległych na Nieludzkiej Ziemi. Jakież to ponure, jak aura za oknem.
MoherowyFighter |
|
|
Dodane przez prakseda
dnia maja 28 2011 20:40:26 ·
9 Komentarzy ·
289 Czytań ·
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
Oceny |
|
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Shoutbox |
|
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|
|
|
|
|