|
Nawigacja |
|
|
Użytkowników Online |
|
|
Gości Online: 2
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
|
|
|
|
|
|
|
Drenować ile się da |
|
|
Z roku na rok firmy i instytucje działające na terytorium Polski coraz więcej pieniędzy transferują z naszego kraju do swoich zagranicznych central. W 2010 było to 54 mld zł, w 2011 - 63 mld zł, a w ubiegłym roku aż 70 mld zł. Nie trzeba być wytrawnym ekonomistą, aby stwierdzić, że gdyby te pieniądze pozostały w Polsce, to nasz gospodarka wyglądałaby o wiele lepiej, nasze płace byłby o wiele wyższe, a perspektywy rozwoju bardziej optymistyczne.
Polska to dostarczyciel kapitału i taniej siły roboczej
Wspomniane miliardy, gdyby pozostałby w kraju, mogłyby nadal "pracować" na rzecz polskiej gospodarki. Niestety sytuacja jest zupełnie inna. Polska, tak jak większość państw w regionie, stała się ekonomiczną kolonią, dostarczycielem kapitału i taniej siły roboczej dla innych państw. Uzależnienie widać szczególnie w przynoszącym wielomiliardowe zyski sektorze bankowy. Zdecydowana większość banków działających na terytorium Polski należy dziś do zagranicznych właścicieli, którzy lwią część dochodów transferują do swoich central pod postacią np. "opłat za używanie loga banku-centali" czy opłat za "know-how", zaś ich pracownicy zarabiają 3-4 razy mniej niż koledzy po fachu zza Odry.
Owoce polskiego wzrostu przejadane są we Frankfurcie, Londynie czy Paryżu
Mimo, że w ostatnich latach w naszej gospodarce nastąpił istotny progres, to plony tego rozwoju w znacznej części były lokowane na zagranicznych kontach. Odbiło się to na statystycznym wskaźniku kosztów związanych z zatrudnieniem w relacji do PKB. Wskaźnik ten pokazuje, jaka część wytworzonego PKB została przeznaczona na potrzeby ludzi w formie wynagrodzeń za pracę, składek emerytalno-rentowych i zdrowotnych oraz podatków na sfinansowanie tzw. konsumpcji zbiorowej, np. szkolnictwa i transportu publicznego, przychodni i szpitali itp. Generalnie zasada jest prosta: im wyższy udział kosztów związanych z zatrudnieniem w relacji do PKB danego kraju, tym większy panuje dobrobyt. W Szwajcarii do pracowniczych kieszeni i fiskusa trafia prawie 60 proc. PKB. W USA - ponad 55 proc. PKB, w Niemczech i większości państw Europy Zachodniej od 42 do 55 proc. PKB. Jak ten wskaźnik wygląda w Polsce? W 2008 r. wynosił 37,1 proc., a w ciągu kolejnych kilku lat obniżył się do zaledwie 36 procent (przedostatnie miejsce w Europie). Tak niski poziom wskaźnika oznacza, że ogromna część owoców wspomnianego wzrostu gospodarczego z ostatnich lat jest przejmowana przez zagraniczne firmy i transferowana do ich central ulokowanych we Frankfurcie, Londynie, Paryżu czy Madrycie. |
|
|
Dodane przez prakseda
dnia pa¼dziernika 28 2013 17:21:17 ·
9 Komentarzy ·
47 CzytaÅ„ ·
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
Oceny |
|
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Shoutbox |
|
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|
|
|
|
|