|
Nawigacja |
|
|
Użytkowników Online |
|
|
Gości Online: 7
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
|
|
|
|
|
|
|
Legenda okrągłego stołu kłamstwem założycielskim III RP |
|
|
"Lenin, któremu się rewolucja udała, twierdził rzecz oczywistą, że decydującym momentem rewolucji jest przejęcie władzy" — napisał w ubiegłym roku wybitny znawca dzieł tego sowieckiego bandyty — red. Ernest Skalski w notce o rocznicy Okrągłego Stołu.
Wszechwiedzący prorok Michnik
W notce Skalskiego występują m.in główny inspirator i jednocześnie wszechwiedzący prorok z żydokomuny[iii] Michnik, jednorazowy demiurg Wałęsa oraz główny wykonawca i monter rządu Mazowieckiego — Jarosław Kaczyński. Z tym, że zadanie Kaczyńskiego miało być raczej korektą do uzgodnień Okrągłego Stołu i polegało — jak pisze pisze Skalski — na przewerbowaniu satelickich wobec PZPR partii ZSL i SD w PRL oraz przekonaniu do tego ryzyka przewodniczących obu partii: Romana Malinowskiego z ZSL i Jerzego Jóźwiaka z SD.
Rola tajnych służb Kiszczaka w przygotowaniu Okrągłego Stołu
Jednak, politruk GWna Skalski "zapomniał" napisać o działalności szefa esbeckich oraz wszelkich innych sowieckich, komunistycznych służb specjalnych w PRL, czyli sowieckim agencie Informacji Wojskowej, tow. Czesławie Kiszczaku, który był głównym reżyserem wydarzeń przed i po- okrągłostołowych. Bowiem, z całości dokumentów obecnie już znanych wynika, że to przekazanie władzy — czyli przejście komunistów z komitetów partyjnych do rad nadzorczych — było świadome i bardzo dobrze przygotowywane od kilku lat. Dlatego przytoczony przez red. Skalskiego cytat z dzieł Lenina znakomicie oddaje tę sytuację. Przecież to właśnie Lenin był mistrzem w znajdywaniu i wykorzystywaniu "pożytecznych idiotów” służących komunie do swojego końca — końca często na leninowskim, komunistycznym śmietniku historii, czyli m.in. także i w bezimiennych grobach na całym świecie.
Propagandowa fasada służb bezpieczeństwa Kiszczaka
Takąż właśnie leninowską propagandową fasadę, przede wszystkim z trockistowskich opozycjonistów oraz m.in. z różnych "pożyteczych idiotów" — inaczej mówiąc towarzyszy z tzw. "konstruktywnej opozycji" — służba bezpieczeństwa kierowana przez Kiszczaka stworzyła dla nie wtajemniczony w eSBeckie przygotowania do rozmów przy Okrągłym Stole. Nie mający żadnego lepszego wyboru komuniści — z ministrem od służb bezpieczeństwa Kiszczakiem w roli dyrygenta tej ubeckiej orkiestry — propagandowo przekazali władzę własnej agenturze, także i za pośrednictwem m.in. skomunizowanych i licencjonowanych przez SB quasi-katolików.
W dodatku, tych wszystkich koncesjowanych przez SB opozycjonistów na krótkim postronku prowadził prorok żydokomuny Michnik, straszący swoich wiernych trockistów oraz wszystkich pozostałych komunistów — przejęciem władzy przez rojącą się wszędzie endokomunę! Nazwiska członków niekonstruktywnej opozycji, czyli osób które nie powinny być w nowej Solidarności, zostały starannie z SB uzgodniane przez Jacka Kuronia.
Przy tym dla Kuronia — pisze Wiesława Kwiatkowska w referacie na obchody 25 rocznicy pierwszej Solidarności — "Opozycja konstruktywna a niekonstruktywna" — "’polityka nie ma być moralna, polityka ma być skuteczna’. Efektem stało się łamanie demokracji związkowej, odsuwanie osób myślących inaczej, potajemne rozmowy z komunistami."
Kuroń przy pomocy SB otwiera możliwości kariery politycznej
Nastroje przedokrągłostołowe wśród opozycji znakomicie oddaje notka na blogu Bogumiły Tyszkiewicz i Józefa Dajczgewanda, w której można znaleźć opinię, że “W środowisku opozycyjnym stwierdza się, iż uczestnictwo w dyskusji przy ‘okrągłym stole’ będzie nobilitowało, bowiem oznacza formalne uznanie przez władzę społecznej reprezentatywności osób zaproszonych. Co więcej, w przekonaniu większości osób z opozycji uczestnictwo w rozmowach otwiera szerokie możliwości kariery politycznej. Przed ludźmi mającymi szanse na takie uczestnictwo staje alternatywa: albo ukorzyć się przed środowiskiem post korowskim i złożyć niejako deklarację lojalności, albo zachować samodzielność. J. KUROŃ w prowadzonych licznych rozmowach stara się wytwarzać wrażenie, że może on, co najmniej odsunąć każdego niewygodnego działacza opozycyjnego.
W oświadczeniu z 26 sierpnia 1988 roku Kiszczak napisał: "Nie stawiam żadnych warunków ani co do tematyki rozmów, ani co do składu uczestników. Wykluczam jednak możliwość uczestnictwa osób odrzucających porządek prawny i konstytucyjny PRL." W ślad za tym, zapowiadającym ewidentny dobór kandydatów do rozmów przy okrągłym stole oświadczeniu, szła komunistyczna gra władz wspierająca podziały w "Solidarności" mające prowadzić do jej rozbicia. A jednocześnie analitycy z SB pisali: "Obrady w ramach ‘okrągłego stołu’ ujawniać mogą daleko idące sprzeczności wewnątrz opozycji. Należy te rozdźwięki, konflikty i animozje skrzętnie wychwytywać i pogłębiać".
Mercedesy dla Wałęsy i komunistów, czyli tworzenie PRL-bis
Począwszy od zakończenia strajków sierpniowych w 1988 r., w krucjacie przeciw "niekonstruktywnym" uczestniczyli liderzy "Solidarności" skupieni wokół Lecha Wałęsy. Po marginalizacji wewnątrz solidarnościowej opozycji w postaci Grupy Roboczej Komisji Krajowej "Solidarności" przedmiotem ataku stali się głównie "radykałowie" z Solidarności Walczącej, Liberalno-Demokratycznej Partii Niepodległość, Federacji Młodzieży Walczącej, Niezależnego Zrzeszenia Studentów czy Polskiej Partii Niepodległościowej - za to, że nie włączają się w nurt porozumienia z władzami PRL. (…) 31 sierpnia 1988 r. w willi MSW w Warszawie spotkali się Lech Wałęsa, Stanisław Ciosek, Czesław Kiszczak i ks. Alojzy Orszulik. Podczas pożegnania, kiedy podjeżdżał mercedes episkopatu, Ciosek miał się zwrócić do Wałęsy: "Dogadajmy się, a wszyscy będziemy jeździli takimi mercedesami". Tak rodziła się Magdalenka pomyślana od początku jako swego rodzaju zabieg socjotechniczny, służący przede wszystkim rozładowaniu społecznego niezadowolenia. "Solidarność" miała firmować trudne i bolesne społecznie reformy gospodarcze.
100.000 czynnych agentów SB Kiszczaka
Działo się to wszystko m.in. za poparciem i zgodą komunistów z Kremla, którym przecież Michnik kilka razy składał przyjacielskie wizyty. Między innymi wskutek działalności Michnika, nigdy w Polsce nie nastąpiła dekomunizacja, czy deubekizacja, ani nie było jakiegokolwiek rozliczenia z komunistycznymi zbrodniarzami dowodzonymi przez sowieckich agentów, tow. Jaruzelskiego i. tow. Kiszczaka. A bandyci i zbrodniarze z SB do ostatniej chwili przed Okrągłym Stołem mordowali i księży i patriotycznie nastawionych Polaków. Słynna komisja Rokity nie przyniosła żadnych rezultatów, poza wymienieniem paru nazwisk około 100 funkcjonariuszy MSW zamieszanych w te mordy. Żaden z tych bandytów nie został pociągnięty do odpowiedzialności.
Warto tu przypomnieć, że werbunek agentów przez SB bardzo nasilił się w latach osiemdziesiątych, tak że tuż przed obradami przy Okrągłym Stole — Kiszczak posiadał około 100.000 czynnych agentów SB w społeczeństwie.
Ponadto, jeszcze w czasach rządu Tadeusza Mazowieckiego w gmachu przy ul. Oczki (siedziba kontrwywiadu wojskowego) rezydował przedstawiciel sowieckiego wywiadu wojskowego GRU ze swoim biurem nadzorujący swoją agenturę w WSI oraz innych tajnych służbach z PRL.
"Chamy i Ciemniaki" z bolszewicko-komunistycznych rodzin
Swoje chorobliwe boje z „endecją” czy „faszyzmem” — Adam Michnik toczy już od wielu lat.W artykule o „Dziadach” Adama Mickiewicza i ludziach z pokolenia ’68 — "Dziady z dynamitu” — Michnik podkreślił m.in., że: "40 lat temu Polska demokratyczna przegrała z Polską dyktatury czarnosecinno-sowieckiej; zwyciężył duch endokomuny”. Czyli dla Michnika partia komunistyczna rządząca w PRL z nadania stalinowskich władz sowieckich — jako "Cham i Ciemniak" przebrała się "w mundur ułański z ryngrafem na piersi” i sięgnęła "po władzę nad Polską”. Lecz przecież komuniści nie musieli wtedy sięgać po władzę w Polsce — oni tę władzę sprawowali już od 1944 roku. Była to więc, wyłącznie wewnątrzpartyjna komunistyczna rozgrywka, czyli niemal rodzinna walka o stołki na górze.
Niszczenie kartotek wartościowej agentury przez tajne służby Kiszczaka
Mimo tego, że niszczenia kartotek wartościowych agentów SB oraz materiałów archiwalnych w resorcie spraw wewnętrznych dokonywano od lata 1989 roku do stycznia 1991 roku — to jednak sporo z tych dokumentów się zachowało. W wielu przypadkach, nie niszczono np. zobowiązań do współpracy, pokwitowań za otrzymane pieniądze, czyli tzw. materiałów kompromitujących — co świadczy o chęci pozostawienia sobie możliwości odnowienia takiego kontaktu przez esbeckich szefów w przyszłości.
Przy tym zniszczeń nie dokonywano na oślep. Widoczny jest klucz w myśl którego chciano usunąć z archiwum pewne obszary informacji. Spośród materiałów archiwalnych nielegalnie niszczono przede wszystkim m.in:
— Dokumenty dotyczące ludzi i środowisk bezpośrednio związanych z kontraktem "Okrągłego Stołu" (tzw. "konstruktywna opozycja"),
— Materiały mogące naprowadzić na ślad wartościowej agentury, uplasowanej wysoko w strukturach opozycji,
— Materiały dotyczące spraw szczególnie kompromitujących dla dawnego kierownictwa MSW i PRL, świadczące o ich przestępczej działalności.
Komunistyczno-esbecki mit o kompromisie, czyli wielkie kłamstwo założycielskie III RP
Warto tu jeszcze przypomnieć nielegalne utworzenie oraz działania tzw. komisji Michnika — kiedy w okresie od 12 kwietnia do 27 czerwca 1990 roku dano mu nieograniczony dostęp do archiwów dotyczących agentury UB i SB w PRL. Za pomocą wiedzy o esbeckiej agenturze o okresu PRL uzyskanej z tych archiwów i zawartych w nich teczek donosicieli — Michnik bez problemu mógł objąć rząd dusz w tym całym rozległym esbeckim gnojowisku agentów — z którego jego gazeta przez lata promowała wszystkie swoje agenturalne autorytety... Wiele z tych quasi-autorytetów już spadło z latami budowanych przez michnikowszczyznę postumentów — w których starannie pominięto osiągnięcia tych agentów w pisaniu donosów do SB na rodziny, przyjaciół i kolegów.
Michnikowszczyzna
„Michnikowszczyzna” — pisał Rafał A. Ziemkiewicz — jest sporem "o pamięć niegodziwości systemu, którą michnikowszczyzna starała się zastąpić "kłamstwem założycielskim III RP — mitem kompromisu pomiędzy Polakami "przychodzącymi z różnych stron historycznego podziału".
Michnikowszczyzna zaczęła się od nienawiści i kłamstw rozpowszechnianych na długo przed Okrągłym Stołem. Zarówno te kłamstwa, jak i chamskie oszczerstwa rzucane na ich przeciwników politycznych — towarzyszyły michnikowszczyźnie i jej różnym zwolennikom, czy naśladowcom od samego początku. Kłamstwa te były także bardzo pomocne w uzgodnieniu z SB listy tzw. "konstruktywnej opozycji". Dla komunistów kłamstwo zawsze było i jest jednym z wielu środków służących do zdobycia i utrzymania władzy. A więc zastosowali to, czym się zawsze świetnie posługiwali.
Dezinformacja oraz kłamstwa umożliwiły agentom stalinowskiej Informacji Wojskowej, tow. Jaruzelskiemu i tow. Kiszczakowi — przekazanie władzy przez komunistów swojej własnej agenturze — dla niepoznaki ładnie określanej jako "konstruktywna opozycja". Odbyło się to z pełnym współudziałem zwolenników trockistowskiego komunizmu, takich jak m.in. Michnik oraz Kuroń...
Reformy, czyli władza, przywileje i korupcja
Sposób wprowadzania reform gospodarczych przez komunistów przedstawiła prof. Maria Jarosz w książce „Władza, przywileje, korupcja”. Napisała ona m.in. o tzw. „brygadach Mariotta”, czyli często miernej jakości specjalistach-konsultantach sprowadzanych z zagranicy za olbrzymie pieniądze, którzy przeważnie działali w hotelu „Mariott” – stąd ich nazwa.
Dla przypomnienia tego, skąd pochodzili "konstruktywni opozycjoniści" — przytoczmy jeszcze i to, co w 1953 roku późniejszy pierwszy "nie komunistyczny" premier Mazowiecki pisał o procesie przeciwko bp. Czesławowi Kaczmarkowi oraz o kościele — wychwalając przy okazji przyszłość komunizmu:
"(…) ludowa ojczyzna przywróciła godność milionom prostych ludzi, w olbrzymiej większości wierzących, przekraczając raz na zawsze stosunki społeczne (…) i buduje w niezwykle trudnych warunkach powojennego życia podstawy lepszego bytu”.
"(...) ku tej szkodliwej działalności kierowały ks. bp. Kaczmarka i współoskarżonych poglądy prowadzące do utożsamiania wiary ze wsteczną postawą społeczną, a dobra Kościoła z trwałością i interesem ustroju kapitalistycznego. Z tego stanowiska wynikało związanie się z imperialistyczną i nastawioną na wojnę polityką rządu Stanów Zjednoczonych”.
"(...) proces ks. bp. Kaczmarka udowodnił również naocznie, i to nie po raz pierwszy, jak dalece imperializm amerykański, pragnący przy pomocy nowej wojny, a więc śmierci milionów ludzi, narzucić panowanie swojego ustroju wyzysku i krzywdy społecznej krajom, które obrały nową drogę dziejową, usiłuje różnymi drogami oddziaływać na duchowieństwo oraz ludzi wierzących i kierować ich na drogę walki z własną ojczyzną, stanowiącą wspólne dobro wszystkich obywateli”.
„ (...) wierzymy bowiem najgłębiej [jako katolicy – przyp. F.M.], że nawet najbardziej bolesne i tragiczne pomyłki nie mogą zmienić faktu, że przyszłość należy do ustroju społecznego, w którym żyjemy, i że w tej przyszłości Kościół znajdzie właściwe swojej misji religijnej miejsce, a ludzie wierzący na równi z ludźmi innych światopoglądów będą tej przyszłości współtwórcami”.
Andy-aandy |
|
|
Dodane przez prakseda
dnia czerwca 04 2011 09:33:59 ·
9 Komentarzy ·
301 Czytań ·
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
Oceny |
|
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Shoutbox |
|
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|
|
|
|
|