|
Nawigacja |
|
|
Użytkowników Online |
|
|
Gości Online: 6
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
|
|
|
|
|
|
|
Tomasz Lis proponuje likwidację IPN |
|
|
To także systematyczne podejmowanie określonych postaw ideowych, wyrażonych na przykład w słowach Donalda Tuska, iż Polacy dojrzewają do akceptacji związków partnerskich.
Sejm wybierze niebawem nowego szefa Instytutu Pamięci Narodowej. Członkowie Rady IPN zarekomendowali już dr. Łukasza Kamińskiego, który zapowiada się być w znacznym stopniu kontynuatorem polityki wyznaczonej kilka lat temu przez Janusza Kurtykę. Nie wszyscy są zadowoleni, niektórzy wyrażają niepokój.
W artykule "Odpaństwowić pamięć" (wprost.pl) pisze o IPN Tomasz Lis: "Przez lata za kadencji pana Kurtyki obserwowaliśmy skrajne zideologizowanie tej instytucji, która na własne życzenie wmanewrowała się w sojusz z partią PiS". Tak więc - według redaktora - niszczono za państwowe pieniądze Lecha Wałęsę.
Równocześnie dzisiaj dr Łukasz Kamiński stwierdza, że IPN nie wydałby książki T. Grossa. Kandydat na szefa tej instytucji nie odciął się więc od kompromitujących - zdaniem Lisa - działań swego poprzednika. Redaktor naczelny upadającego tygodnika "Wprost" udziela rządzącemu obozowi i szeregowym posłom Platformy jednoznacznych rad i wskazówek, gdy pisze (i wie też, co pisze):
"Rozumiem, że PO, wspierająca w swoim czasie powołanie CBA, lustrację w radykalnej wersji, kandydaturę pana Kurtyki i inne pisowskie pomysły, wciąż ma w swym ciele jad po prawicowym ukąszeniu. Ale warto się go pozbyć do końca bez strachu przed wrzaskiem, że oto znowu zamach na wolność słowa, pamięć, historię i diabli wiedzą, co jeszcze. Kandydaturę Łukasza Kamińskiego na szefa IPN należy odrzucić. A zaraz potem zlikwidować IPN. I w imię taniego państwa, i w imię państwa normalnego."
Takie rozwiązania proponuje Tomasz Lis, który już kryć nie zamierza, po której jest stronie. Natomiast partia, która przez odpowiedni przekaz medialny chciała i chce uszczęśliwić cały naród, niech posłucha redaktora. Niech też wie, że wszystko ma swoją cenę - skręt w lewo także nie jest za darmo.
zygmuntbialas
I jeszcze to:
- Głośna prośba Lisa skierowana do Bolka w czasie słynnej "Nocnej Zmiany": "Niech nas pan ratuje panie prezydencie".
- Myślę, że dossier Lisa może znajdować się w teczkach dla IPN niedostępnych, bo to przecież postać z pierwszej linii frontu ideologicznego. Nie wszyscy notowani są w lokalnych zbiorach podobno. Czytam teraz "KGB gra w szachy", daje do myślenia...
- Lis to zdaje się zięć p. Kedaja, zaliczonego niegdyś przez Kisiela w poczet peerelowskich kanalii. I jakoś tak kojarzę z poczekalni u dentysty zasypanej stertą prasy kolorowej, że Lisica opowiadała onegdaj jakiejś pani redaktor, jakie to sielskie relacje panują w tej zrekonstruowanej familii Kedajów - Lisów. Mój mąż - opowiadała pani Hania - godzinami rozmawia z moim ojcem - świetnie się dogadują. No, bratnie dusze po prostu. Nic dziwnego, że szkalowanie śp. Janusza Kurtyki łatwo Lisowi przychodzi, podobnie jak inne świństwa. przecież Lis to zwyczajna szuja. Taka jest moja ocena jego dotychczasowych poczynań.
- Nie zapominajmy, że Tomasz Lis to dwie postaci w jednym, choć na temat drugiej Lis nigdy się publicznie nie wypowiadał. Postać znana, to Tomasz Lis - superprzystojna gwiazda mediów uważana za autorytet chyba zwłaszcza przez starsze panie posiadające kolorowy telewizor. Postać druga - nie mniej ważna - to człowiek zajmujący się zawodowo od kilkunastu lat pijarem, ostatnio dyrektor zarządzający Ogilvy Public Relations. I niech mi nikt nie mówi że taka kombinacja profesji - gwiazda i pijarowiec - nie jest ekonomicznie uzasadniona. W majestacie prawa, realizując zamówienie, jako gwiazda telewizyjna wykona każdą akcję propagandową na jaką otrzymałaby zlecenie firma Ogilvy - lub wcześniej - jedna z kilku małych firm w których poprzednio pracował lub współzarządzał.
Powracam w tym momencie do postaci Dominika Tarasa, prowokatora z ubiegłego roku z Krakowskiego Przedmieścia który moim zdaniem również wykonywał czyjeś zlecenie, tyle że z innej pozycji.
Chyba pierwszym publicznym występem Lisa było "panie prezydencie niech pan nas ratuje". Nie sądzę, aby dziennikarz nawet z tak krótkim doświadczeniem zawodowym (wtedy) mógł się tak "zapomnieć". Moim zdaniem to było pierwsze z wielu zlecenie które wykonał. Może tak ugruntowała się jego kariera w telewizji, różnych stacji zresztą?
Wśród ludzi związanych z pijarem warto - obok Lisa - wymienić takich jak Sławomir Nowak czy Marcin Rosół. |
|
|
Dodane przez prakseda
dnia czerwca 06 2011 17:00:20 ·
9 Komentarzy ·
258 Czytań ·
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
Oceny |
|
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Shoutbox |
|
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|
|
|
|
|