Moja własna strona na serwerze tnb.pl (ustaw w panelu admina)
Nawigacja
Strona Główna
Artykuły
Download
FAQ
Forum
Linki
Kategorie Newsów
Kontakt
Galeria
Szukaj
Użytkowników Online
Gości Online: 2
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
Przy korycie - Europosłowie
1. Sama pensja deputowanego wynosi 32 000 złotych brutto,

2. diety to kolejne 17,500 złotych .

3. Do tego dochodzą miesięczne dodatki na pensje dla asystentów,

4. wynajem biur i podróże niezwiązane z dojazdami do Brukseli i Strasburga - łącznie ponad 110 000 złotych.

5. Dodatkowo każdy poseł korzysta z darmowych przelotów z domu do pracy i dostaje zwrot kosztów podróży samochodowych.

Deputowani przyznają, że najbardziej opłacalne są te ostatnie. Jak się człowiek zaweźmie, to na samych przejazdach może miesięcznie dorobić nawet do 40 000 zł. Na czysto, już po odliczeniu kosztów paliwa.

Mandat europosła to także egzotyczne podróże służbowe po całym świecie, darmowe kursy językowe na Malcie, refundowana opieka medyczna dla rodziny i godziwe uprawnienia emerytalne.

Porównywanie majątków wszystkich europosłów - zarówno tych, którzy ciężko harują, jak i tych, którzy tylko podpisują listę i znikają - jest oczywiście trochę niesprawiedliwe, bo za dobrą pracę należy się dobra zapłata.

Warto jednak wiedzieć, na co w Brukseli można liczyć.

A można na sporo. Eurodeputowany, którego pytam o pieniądze, przyznaje: - Myśmy tu wszyscy odjechali. Jedni tylko finansowo, inni także mentalnie.

Królowie życia

W europarlamencie są i tacy, którzy podróżowanie uważają za przyjemność samą w sobie. Jedną z takich osób jest były spin doktor PiS i znany sybaryta Michał Kamiński, któremu raz na jakiś czas zdarza się wybrać do Brukseli lub Strasburga samochodem. W jego wypadku nie chodzi o oszczędności, ale o czysty rytuał. Kamiński sadza za kierownicą asystenta i każe się wieźć przez Czechy, gdzie zatrzymuje się na pieczoną kaczkę i piwo. Były spin doktor podróżuje jednak głównie samolotem. W egzotyczne podróże wybiera się średnio raz na kilka miesięcy - w ramach tych eskapad był już m.in. w Chinach, Hongkongu, Tajlandii, na Madagaskarze, w Meksyku i Kolumbii. A że lata głównie na koszt europarlamentu, to w ciągu ośmioletniego pobytu w Brukseli bez wysiłku dorobił się niezłego majątku:

1. okazałego domu wartego 1,5 mln zł,

2. nowego nissana qashqai,

3. trzech zegarków - po 10 tys. zł każdy -

4. i pokaźnej kolekcji spinek do mankietów.

5. Zdołał też odłożyć pół miliona złotych w gotówce.

Z zamiłowania do wojaży znany jest też jego były kolega z PiS, Ryszard Czarnecki, który jako europoseł nie tylko zwiedził cały świat, lecz także napisał o tym książkę. On w przeciwieństwie do deputowanych Solidarnej Polski prawie nigdy nie jeździ samochodem do Brukseli. Za to mnóstwo czasu spędza w samolotach. Jeśli ma zaproszenie do telewizji, zdarza mu się przebyć trasę Bruksela - Warszawa nawet trzy razy w ciągu doby. - Ryszard stara się nie afiszować. Mimo że ma audi Q5, to po Warszawie jeździ głównie taksówkami. Ale wystarczy spojrzeć na żonę. Zawsze w karatach, z elegancką torebką Chanel - mówi z lekką zazdrością jedna z europosłanek. Żona Czarneckiego jest wziętym notariuszem i zapewne sama też dobrze zarabia, jednak prawdą jest, że deputowany PiS w ciągu 10 lat w europarlamencie też się wzbogacił: zaoszczędził 600 tysięcy złotych, kupił mieszkanie w Brukseli i posłał syna do jednej z belgijskich szkół.

Z uroków życia w europarlamencie chętnie korzystają także mniej doświadczeni deputowani, jak choćby lider PJN Paweł Kowal (180 000 oszczędności, 3 mieszkania i gospodarstwo rolne) czy deputowany SLD Wojciech Olejniczak (350 tys. zł w gotówce, 130-metrowe mieszkanie na warszawskich Kabatach i 3-letnie bmw X5).

Ten pierwszy gustuje we wszelkiego rodzaju saunach. Jeśli akurat jest w Strasburgu, a ma do omówienia jakąś polityczną kwestię, to organizuje wypad do pobliskiego kurortu Baden-Baden. Z kolei podczas podróży do państw byłego ZSRR, które odwiedza regularnie, chętnie chodzi do bani. Opowiada jeden z jego znajomych: - Byłem z nim kiedyś w jednym z takich miejsc. Rozumiem, że w tamtym regionie to część pewnej konwencji kulturowej, ale nie podobało mi się. Wielka sala wyłożona białymi kafelkami z wyglądu przypominająca masarnię, ludzie smagający się brzozowymi witkami, nadzy mężczyźni pływający w basenie.

Olejniczak, który w europarlamencie zajmuje się polityką rolną, dla odmiany postawił na sport. Wynajął osobistego trenera - tego samego, który pracował z aktorem Piotrem Adamczykiem - i zaczął się przygotowywać do triatlonu. Kilka miesięcy temu doznał jednak kontuzji, przestał biegać i przerzucił się na pływanie. Oczywiście wszystko pod okiem odpowiedniego specjalisty. Koledzy w partii zaczęli plotkować, że tak się zafiksował na swoim punkcie, iż zaczął nosić soczewki zmieniające kolor oczu i chodzić na zajęcia do jakiegoś fachowca od osobowości, który podsuwa mu odpowiednie lektury i buduje w nim pewność siebie.

- To prawda? - pytam go.

- Książki dobiera mi doradca z europarlamentu, a nie żaden trener osobowości. Najpierw je czytam, a potem wszystko omawiamy w kilkuosobowym gronie. Co to za pozycje? Żadnych Forsythów. Sporo poważnych lektur o cywilizacji, ale też na przykład nieszczęsne "Resortowe dzieci".

- A kolorowe soczewki pan nosi?

- Wszyscy mnie o to pytają. Nie, ja po prostu mam takie oczy.

Zrzutka na europosłankę

Joanna Senyszyn to ścisła czołówka polskich eurodeputowanych.

Jej majątek - oszczędności w złotówkach, w euro, fundusz inwestycyjny, kilka nieruchomości w Polsce i mieszkanie w Brukseli - jest wart dziś ok. 4,5 mln złotych.

Gdy kilka miesięcy temu jeden z tabloidów umieścił ją na pierwszym miejscu listy "upasionych europosłów milionerów", Senyszyn była oburzona. Nie chodziło jej jednak o samą lustrację majątku czy styl, w jakim ją przeprowadzono. Przeciwnie. Jak opowiadają działacze Sojuszu, pani poseł pożaliła się na jednym z partyjnych spotkań, że "brukowiec chciał z niej zrobić dziadówę".

Kiedy dziś pytam ją o europarlamentarną pensję, odpowiada bardzo szczerze: - Zarabiam tyle samo, co wszyscy europarlamentarzyści, ale nie mam dzieci, a mąż prowadzi własną kancelarię. A że dużo pracuję, to nie nadążam z wydawaniem zarabianych pieniędzy.

Inna rzecz, że Senyszyn jest oszczędna. W Sojuszu legendą obrosły już anegdoty na temat jej sknerstwa. Takie choćby jak ta o częstowaniu gości czekoladkami z Lufthansy. Albo ta o jej biurze w Świętokrzyskiem, do którego posłanka przyjęła człowieka na staż finansowany przez urząd pracy, mimo że europarlament daje jej na pensje dla pracowników ponad 70 tys. zł miesięcznie. Warunek był jednak taki, że po zakończeniu stażu Senyszyn zatrudni tego pracownika na normalną umowę o pracę. - Czyli on nadal u pani pracuje? - upewniam się. - Już nie. Po sześciu miesiącach nie przedłużyłam z nim umowy.

Działacz krakowskiego SLD kręci głową: - Nie znam drugiej równie skąpej osoby. Kilka tygodni temu podczas jednego ze spotkań pani poseł oświadczyła, że podobnie jak Barack Obama chciałaby zorganizować wśród partyjnych działaczy i sympatyków zrzutkę na swoją kampanię. Byliśmy w szoku. Kobieta ma kilkumilionowy majątek, sama do niczego się nie dokłada i jeszcze chce, żeby się na nią zrzucać.

Senyszyn przyznaje, że rzeczywiście zgłosiła taki pomysł: - Powiedziałam tylko, że byłoby miło, gdyby ludzie spontanicznie wpłacali pieniądze tak, jak robili to sympatycy Obamy. Bardzo by mi się podobało, gdyby na przykład milion Polaków wpłacił po złotówce na nasz fundusz wyborczy. Uznałabym to za dowód sympatii i dowód ideowej identyfikacji.

Zarówno dla Senyszyn, jak i pozostałych deputowanych najlepszym dowodem sympatii byłaby oczywiście reelekcja. Na razie jeszcze żaden z europosłów nie ogłosił, że nie zamierza się o nią starać. Bo choć w sensie politycznym europarlament nie jest aż tak istotny, to z punktu widzenia finansowego to absolutna stratosfera.
Newsweek
 
Dodane przez prakseda dnia lutego 14 2014 08:40:25 · 9 Komentarzy · 20 Czytań · Drukuj
 
Komentarze
Brak komentarzy.
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych Użytkowników.

Proszę się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Shoutbox
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.

Louisroano
14/10/2017 22:25
Czesc wszystkim mam na imie Kacper 21 lat i jestem z Kolobrzegu. Na serwerze wisze od czasow tak zamieszchlych ze co tu gadac. Jestem milosnikiem cs 1. 6, cs jego, imetina, lola. Zajmuje sie budowanie
LLK
11/02/2011 10:06
Gratuluję strony i oczekuję aktualizacji. Pozdrawiam LLK
Powered by PHP-Fusion copyright © 2003-2006 by Nick Jones.
Released as free software under the terms of the GNU/GPL license.