Moja własna strona na serwerze tnb.pl (ustaw w panelu admina)
Nawigacja
Strona Główna
Artykuły
Download
FAQ
Forum
Linki
Kategorie Newsów
Kontakt
Galeria
Szukaj
Użytkowników Online
Gości Online: 4
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
Uni­kaj żyw­no­ści prze­two­rzo­nej
Nie­wdzięcz­na rola wy­ja­śnie­nia, dla­cze­go die­te­tycz­ny es­ta­bli­sh­ment wciąż sto­su­je się do dok­try­ny od­rzu­ca­ją­cej tłusz­cze na­sy­co­ne - choć dys­po­nu­je­my coraz więk­szym ma­te­ria­łem do­wo­do­wym, że na­le­ży od niej odejść - przy­pa­dła pro­fe­so­ro­wi Je­re­my'emu Pe­ar­so­no­wi z Bri­tish Heart Fo­un­da­tion. Otóż po prze­ana­li­zo­wa­niu przez fun­da­cję 72 badań aka­de­mic­kich, obej­mu­ją­cych ponad 600 ty­się­cy uczest­ni­ków, oka­za­ło się, że spo­ży­cie tłusz­czów na­sy­co­nych nie ma związ­ku z wy­stę­po­wa­niem cho­ro­by wień­co­wej. Wnio­ski te zga­dza­ły się z wy­ni­ka­mi innej me­ta-­ana­li­zy, na pod­sta­wie któ­rej w 2010 roku usta­lo­no, iż "nie ma prze­ko­nu­ją­cych do­wo­dów, że tłusz­cze na­sy­co­ne po­wo­du­ją cho­ro­by serca".

Ze­spół ba­daw­czy fun­da­cji nie po­tra­fił rów­nież zna­leźć żad­nych do­wo­dów na po­par­cie twier­dzeń - jakże czę­sto sły­sza­nych z ust pro­du­cen­tów mar­ga­ry­ny oraz apo­sto­łów ofi­cjal­nych wy­tycz­nych die­te­tycz­nych - że spo­ży­wa­nie tłusz­czów wie­lo-­nie­na­sy­co­nych chro­ni serce. Co wię­cej, ba­da­cze pod kie­row­nic­twem dok­to­ra Ra­ji­va Chow­dh­ry, za­ape­lo­wa­li o szyb­ką re­wi­zję ofi­cjal­nych za­le­ceń ży­wie­nio­wych. - To bar­dzo in­te­re­su­ją­ce wy­ni­ki, które po­ten­cjal­nie otwie­ra­ją nowe ścież­ki ba­daw­cze oraz skła­nia­ją do po­now­ne­go roz­wa­że­nia na­szych obec­nych wy­tycz­nych - po­wie­dział.

Dalej Chow­dh­ry ostrzegł , że na­le­ży wy­strze­gać się za­stę­po­wa­nia tłusz­czów na­sy­co­nych nad­mier­ną ilo­ścią wę­glo­wo­da­nów - ta­kich jak białe pie­czy­wo, biały ryż i ziem­nia­ki - albo cu­krem ra­fi­no­wa­nym i solą, jak ma to miej­sce w żyw­no­ści prze­two­rzo­nej. Obec­nie pro­mo­wa­na pi­ra­mi­da ży­wie­nio­wa za­le­ca, by po­sił­ki opie­ra­ły się na pro­duk­tach skro­bio­wych, więc jeśli ktoś od­ży­wia się tak, jak od lat su­ge­ru­ją mu pań­stwo­wi eks­per­ci, re­we­la­cje pro­fe­so­ra mogą go za­nie­po­ko­ić.

Czu­je­cie się za­gu­bie­ni?

A może sfru­stro­wa­ni, czy wręcz tra­ci­cie już cier­pli­wość? Z pew­no­ścią tra­cił ją pre­zen­ter BBC, któ­re­go obar­czo­no za­da­niem uzy­ska­nia ja­snej od­po­wie­dzi od Bri­tish Heart Fo­un­da­tion. Tak, Pe­ar­son zgo­dził się w końcu, że "nie ma do­sta­tecz­nie wielu do­wo­dów, by sztyw­no trzy­mać się obec­nych wy­tycz­nych o zdro­wym ży­wie­niu", ale też wspo­mnia­ne usta­le­nia "nie zmie­nia­ją za­le­ceń mó­wią­cych, że spo­ży­cie zbyt du­żych ilo­ści tłusz­czu szko­dzi sercu". Re­duk­cja ilo­ści tłusz­czów na­sy­co­nych po­win­na być tylko jed­nym z czyn­ni­ków wcho­dzą­cych w skład zbi­lan­so­wa­nej diety i zdro­we­go stylu życia. Sły­szy­cie ka­pa­nie w tle? To ofi­cjal­ne wska­zów­ki die­te­tycz­ne za­czy­na­ją spły­wać do ka­na­li­za­cji.

Oczy­wi­ście już wcze­śniej mo­gli­śmy prze­ko­nać się, jak bez­na­dziej­nie błęd­na bywa ży­wie­nio­wa or­to­dok­sja. Jesz­cze nie tak dawno wbi­ja­no nam do głowy nie­pod­wa­żal­ny "fakt", że nie po­win­no się jadać wię­cej niż dwa jajka ty­go­dnio­wo, po­nie­waż za­wie­ra­ją cho­le­ste­rol za­ty­ka­ją­cy nasze ar­te­rie. Ta pe­reł­ka die­te­tycz­nej mą­dro­ści zo­sta­ła po cichu ode­sła­na do la­mu­sa, kiedy nie można było już dłu­żej igno­ro­wać cię­ża­ru do­wo­dów na­uko­wych wy­ka­zu­ją­cych, że cho­le­ste­rol za­war­ty w ja­jach praw­nie nie ma wpły­wu na po­ziom cho­le­ste­ro­lu w na­szej krwi.

Skut­ki anty ja­jecz­nej kam­pa­nii były głę­bo­ko ne­ga­tyw­ne. Po­ban­kru­to­wa­li pro­du­cen­ci jaj, ale przede wszyst­kim spo­łe­czeń­stwo tra­ci­ło do­stęp­ne, nie­dro­gie, na­tu­ral­ne i pełne war­to­ści od­żyw­czych po­ży­wie­nie. Ja­jecz­ni­cę na śnia­da­nie za­czę­ły za­stę­po­wać prze­my­sło­wo prze­two­rzo­ne płat­ki w kar­to­no­wych pu­deł­kach. Ale i tak wy­rzą­dzo­na szko­da była mniej po­waż­na od tej, spo­wo­do­wa­nej odej­ściem od tłusz­czów na­sy­co­nych, czyli masła i smal­cu, na rzecz mar­ga­ryn i ra­fi­no­wa­nych tłusz­czów płyn­nych.

Po­mi­mo wie­lo­krot­nych na­ci­sków ze stro­ny śro­do­wisk ba­daw­czych, w USA ofi­cjal­ne wy­tycz­ne ży­wie­nio­we zmie­nio­no do­pie­ro w 2010 roku i to wów­czas wresz­cie mi­ni­ste­rial­ni spe­cja­li­ści od zdro­wia pu­blicz­ne­go po obu stro­nach Atlan­ty­ku przy­zna­li, że che­micz­ny pro­ces utwar­dza­nia, zmie­nia­ją­cy wie­lo-­nie­na­sy­co­ne tłusz­cze w mar­ga­ry­nę, wy­twa­rza za­ty­ka­ją­ce tęt­ni­ce tłusz­cze trans.

Pro­du­cen­ci zmie­ni­li tech­no­lo­gię wy­twa­rza­nia mar­ga­ry­ny. Obec­nie utwar­dza­ją ją in­ny­mi me­to­da­mi che­micz­ny­mi i za­pew­nia­ją, że te są nie­groź­ne dla zdro­wia. Nie­mniej przez więk­szą część XX wieku ra­do­śnie za­chę­ca­no nas, byśmy prze­rzu­ci­li się na rze­ko­mo dobre dla serca sma­ro­wi­dła - tak na­praw­dę bę­dą­ce re­cep­tą na zawał. Ci, któ­rzy po­słusz­nie za­mie­ni­li pysz­ne masło na po­nu­rą mar­ga­ry­nę, nie do­cze­ka­li się jesz­cze prze­pro­sin. Rzą­do­wi spe­cja­li­ści od nie­uży­tecz­nych porad ży­wie­nio­wych nie są skłon­ni by się kajać.

Ale jakie wnio­ski mo­że­my wy­cią­gnąć z tych hi­sto­rii? Mu­sie­li­by­śmy być ogra­ni­cze­ni, gdy­by­śmy nie za­czę­li trak­to­wać czę­sto po­wta­rza­nych die­te­tycz­nych mą­dro­ści z dużą dozą scep­ty­cy­zmu. Za­cznij­my od ka­lo­rii. Od za­wsze mówi się nam, że ich li­cze­nie to pod­sta­wa ży­wie­nio­wej rze­tel­no­ści, ale wszyst­ko wska­zu­je na to, że tak na­praw­dę to tylko gi­gan­tycz­na stra­ta czasu. Po­wo­li acz zde­cy­do­wa­nie ba­da­cze skła­nia­ją się ra­czej ku kon­cep­cji "sy­to­ści", czyli tego, jak pewne pro­duk­ty za­spo­ka­ja­ją nasz ape­tyt. Pod tym wzglę­dem biał­ka i tłusz­cze wy­róż­nia­ją się jako dwa naj­bar­dziej uży­tecz­ne skład­ni­ki od­żyw­cze. Wy­glą­da więc na to, że gło­dze­nie się na die­cie zło­żo­nej z chleb­ków ry­żo­wych i se­le­ra na­cio­we­go nie jest od­po­wie­dzią na epi­de­mię oty­ło­ści.

Pod­czas gdy biał­ka i tłusz­cze od­zy­sku­ją dobrą re­pu­ta­cję, coraz mi­zer­niej pre­zen­tu­ją się na ich tle wę­glo­wo­da­ny - ten roz­dę­ty, mięk­ki brzuch ofi­cjal­nej pi­ra­mi­dy ży­wie­nio­wej. W końcu skro­bią tu­czy­my trzo­dę chlew­ną, więc dla­cze­go u nas mia­ła­by wy­wo­ły­wać inne skut­ki? Roz­ma­ite ba­da­nia po­twier­dza­ją, że w utrzy­my­wa­niu wła­ści­wej masy ciała dieta nisko wę­glo­wo­da­no­wa jest sku­tecz­niej­sza od jej nisko biał­ko­wych i nisko tłusz­czo­wych ko­le­ża­nek.

Pod­czas gdy es­ta­bli­sh­ment ży­wie­nio­wy brał na ce­low­nik tłuszcz, nie­zau­wa­żo­ny przez ra­da­ry na nasze ta­la­rze wdarł się cu­kier. Wy­star­czy na ety­kiet­ce na­pi­sać "ni­sko­tłusz­czo­we" albo "0% tłusz­czu", a można lu­dziom wci­snąć do­wol­ny śmieć. Tym­cza­sem ta re­li­gia od­tłusz­cza­nia zro­dzi­ła całą wiel­ką gałąź prze­my­słu żyw­no­ści wy­so­ko prze­two­rzo­nej, uszczę­śli­wia­ją­cej nas pro­duk­ta­mi o pod­wyż­szo­nym po­zio­mie cukru albo peł­nych po­dej­rza­nych sło­dzi­ków, które mają kom­pen­so­wać nie­unik­nio­ny de­fi­cyt smaku to­wa­rzy­szą­cy usu­nię­ciu tłusz­czu. Do­gmat o szko­dli­wo­ści tłusz­czów na­sy­co­nych dał bran­ży spo­żyw­czej ide­al­ną wy­mów­kę, by od­zwy­cza­ić nas od praw­dzi­we­go po­ży­wie­nia, które od wie­ków da­wa­ło nam siły - a ostat­nio przed­sta­wia­ne było jako "za­bój­ca" - na rzecz bar­dziej lu­kra­tyw­nych, "lek­kich" pro­duk­tów prze­two­rzo­nych, na­szpry­co­wa­nych che­micz­ny­mi do­dat­ka­mi i ta­ni­mi za­py­cha­cza­mi.

Zgod­nie z twier­dze­nia­mi, że tłusz­cze zwie­rzę­ce są szko­dli­we, za­le­ca­no nam też ogra­ni­czyć spo­ży­cie czer­wo­ne­go mięsa. Ale w uprosz­czo­nej de­ba­cie umknął gdzieś klu­czo­wy fakt. Słabe do­wo­dy epi­de­mio­lo­gicz­ne ob­cią­ża­ją­ce czer­wo­ne mięso nie wpro­wa­dza­ją roz­róż­nie­nia na nor­mal­ne mięso z ho­dow­li far­mer­skiej, a wy­so­ko prze­two­rzo­ne pro­duk­ty za­wie­ra­ją­ce kok­tajl che­micz­nych do­dat­ków, kon­ser­wan­tów i tym po­dob­nych. Jed­no­cze­śnie żadne pań­stwo­we wy­tycz­ne nie za­jąk­ną się nawet, że ja­gnię­ci­na, wo­ło­wi­na czy dzi­czy­zna po­cho­dzą­ca od kar­mio­nych tra­dy­cyj­nie zwie­rząt jest naj­lep­szym źró­dłem kwasu ru­me­no­we­go (CLA), skład­ni­ka który ob­ni­ża ry­zy­ko oty­ło­ści, za­cho­ro­wa­nia na raka i cu­krzy­cę.

Rzą­do­wi guru die­te­tycz­ni od lat pro­wa­dzą kru­cja­tę prze­ciw­ko soli, ale w tych szla­chet­nych wy­sił­kach za­bra­kło głosu, że nad­mier­ne spo­ży­cie soli to pro­blem zwią­za­ny z żyw­no­ścią prze­two­rzo­ną. Sól jest bo­wiem klu­czo­wa dla smaku ta­kich dań. Bez niej i ca­łe­go ka­ta­lo­gu che­micz­nych aro­ma­tów żyw­ność prze­two­rzo­na nie mo­gła­by ukryć swo­je­go praw­dzi­we­go ob­li­cza: po­zba­wio­ne­go smaku i ży­wie­nio­wej spój­no­ści. Przy­kła­do­wo, płat­ki ku­ku­ry­dzia­ne bez soli stają się nie­mal nie­ja­dal­ne. Nikt by ich nie ku­po­wał, bo na pierw­szy rzut oka widać by­ło­by, że to nic nie­war­ty śmieć. Ale niech ktoś po­ka­że nam do­wo­dy, że nor­mal­ne do­pra­wia­nie solą do­mo­we­go po­sił­ku wy­wo­łu­je za­gro­że­nie dla zdro­wia.

W przy­pad­ku soli, tak samo jak cukru, ofi­cjal­ne agen­dy rzą­do­we boją się prze­ciw­sta­wić po­tęż­nym kon­cer­nom spo­żyw­czym oraz ich po­plecz­ni­kom i dla­te­go nie wpro­wa­dza­ją roz­róż­nie­nia po­mię­dzy do­mo­wym je­dze­niem przy­go­to­wy­wa­nym z pod­sta­wo­wych skład­ni­ków, a prze­my­sło­wo prze­two­rzo­ny­mi da­nia­mi go­to­wy­mi.

W ofi­cjal­nych wy­tycz­nych ni­g­dzie nie po­ja­wia się klu­czo­we zda­nie: "uni­kaj żyw­no­ści prze­two­rzo­nej" - cho­ciaż tak brzmia­ło­by naj­bar­dziej zwię­złe i prak­tycz­ne pod­su­mo­wa­nie fak­tów. Do­pó­ki nie le­gnie ono u pod­sta­wy wszel­kich za­le­ceń die­te­tycz­nych, po­ra­dom spe­cja­li­stów od ży­wie­nia po­win­ny to­wa­rzy­szyć po­dob­ne ostrze­że­nia, jak te wid­nie­ją­ce na pu­deł­kach pa­pie­ro­sów: sto­so­wa­nie się może pro­wa­dzić do cho­rób serca i śmier­ci.

Autor: Joanna Blythman, Źródło: The Guardian, Za: onet.pl
 
Dodane przez prakseda dnia kwietnia 03 2014 14:08:57 · 9 Komentarzy · 26 Czytań · Drukuj
 
Komentarze
Brak komentarzy.
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych Użytkowników.

Proszę się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Shoutbox
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.

Louisroano
14/10/2017 22:25
Czesc wszystkim mam na imie Kacper 21 lat i jestem z Kolobrzegu. Na serwerze wisze od czasow tak zamieszchlych ze co tu gadac. Jestem milosnikiem cs 1. 6, cs jego, imetina, lola. Zajmuje sie budowanie
LLK
11/02/2011 10:06
Gratuluję strony i oczekuję aktualizacji. Pozdrawiam LLK
Powered by PHP-Fusion copyright © 2003-2006 by Nick Jones.
Released as free software under the terms of the GNU/GPL license.