|
Nawigacja |
|
|
Użytkowników Online |
|
|
Gości Online: 4
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
|
|
|
|
|
|
|
Cały ten zgiełk. "Teraz Premier mówi o Barcelonie. Widać, że nie odrobił lekcji" |
|
|
W tym roku może zostać zlikwidowanych blisko 650 piekarni i 400 punktów sprzedaży detalicznej pieczywa i wyrobów cukierniczych. Przy założeniu, że w każdym zakładzie pracy byłoby zatrudnionych tylko 10 osób, pracę straci 10500 pracowników. Do tego trzeba dodać osoby, które pracują w firmach dostawczych, rolników, młynarzy, etc. Liczba zwolnionych urośnie w przybliżeniu, co najmniej trzykrotnie. To przykład zaledwie z jednej branży.
Poważne problemy czekają polskie przedsiębiorstwa w związku z wprowadzeniem przepisów UE, dotyczących emisji, CO2. Spadnie nie tylko konkurencyjność, na przykład, polskich firm chemicznych czy hutniczych, ale również wzrosną ceny za ciepło, bo większość polskich ciepłowni i elektrociepłowni będzie ponosiła wyższe koszty. A to przełoży się już na kieszenie Polaków. Szacuje się, że energia może w naszym kraju wzrosnąć o prawie 80%.
A warto przypomnieć, że mamy jedne z najwyższych cen energii w Europie. Co prawda w piątek resort gospodarki przebudził się z letargu i wicepremier Pawlak zapowiedział zaskarżenie decyzji Komisji Europejskiej do europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, ale jest to już raczej tylko przedwyborcza gra wizerunkowa. O tym, że decyzje w sprawie limitów emisji będą katastrofalne dla polskiej gospodarki było wiadomo już od dawna, ale polski rząd nie reagował i zdawał się ignorować problem. Teraz, kiedy klamka zapadła zreflektował się, że trzeba coś zrobić, bo może to spowodować spadek popularności. Nawet, jeżeli ETS sprawę rozstrzygnie pozytywnie, – co jest założeniem wielce optymistycznym – to potrwa to przynajmniej rok.
Minister Grad wyprzedaje polski majątek, ostatnio PZU. Jak obwieścił 50% sprzedanych akcji kupili inwestorzy zagraniczni, 50% polscy. Co to oznacza? Ano ni mniej ni więcej, że powoli wyzbywamy się wpływu na polskiego ubezpieczyciela. We wrześniu planowana jest sprzedaż jednego z ostatnich polskich banków – PKO BP. Rząd na gwałt szuka pieniędzy, żeby spiąć tegoroczny budżet. Niestety poszukuje ich głównie w kieszeniach Polaków. Remedium na problemy budżetowe miała być podwyżka podatku VAT i zmiana systemu emerytalnego. Już dzisiaj widać, że niewiele to dało, poza rzecz jasna wzrostem utrzymania gospodarstw domowych i niejasnej sytuacji przyszłych emerytów.
Z autostradami kłopot. Ze stadionami zresztą też. Organizacja sztandarowej imprezy, która miała sprawić, że staniemy się nie tylko potęgą sportową Europy, ale również uczynimy ogromy skok cywilizacyjny, zaczyna wisieć na włosku. W sprawie Euro 2012 jedno tylko przebiega bez zakłóceń – w tym roku po raz kolejny pracownicy spółki, odpowiedzialnej za przygotowanie imprezy otrzymali wysokie premie pieniężne. W ciągu trzech lat wynagrodzenia pracowników Narodowego Centrum Sportu wzrosły o 266%.
Kończy się rok akademicki. Na rynku pracy pojawią się kolejni młodzi, dobrze wykształceni Polacy. Jakie mają szanse na znalezienie pracy w Polsce? Marne. Już nie tylko absolwenci kierunków humanistycznych mają problemy z zatrudnieniem. Kłopoty zaczynają mieć także osoby kończące kierunki techniczne. Co zrobią? Wielu wyjedzie szukać szansy za granicą. Jeżeli im się poszczęści i znajdą tam pracę to zapewne tam osiądą. Tam założą rodziny, tam będą płacić podatki, tam będą wychowywać swoje dzieci. Czy polski rząd się tym przejmuje? Widać wyraźnie, że nie.
Politycy partii rządzącej urządzają wielką fetę i prezentują dobre samopoczucie. Oderwani od rzeczywistości myślą o listach wyborczych i transferach politycznych. Na fecie w Gdańsku Premier Tusk ani słowem nie zająknął się na temat tych problemów. Przyglądając się konwencji PO można odnieść wrażenie, że najważniejsze dla Polski jest czy jakiś pan, czy jakaś pani zasili szeregi tej partii. Kwiat jednej nocy, który „zakwita raz, tylko raz (...). Przez jedną noc pachnie tak, ach! Przez taką noc Królowa Jednej Nocy ogląda świat. A światło dnia zdmuchuje kwiatu płomień na wiele lat." No właśnie na wiele lat.
Donald Tusk obiecał przed czterema laty, że zbuduje w Polsce drugą Irlandię. Irlandia boryka się dzisiaj z poważnymi problemami finansowymi. Teraz Premier mówi o Barcelonie. Widać, że nie odrobił lekcji. Hiszpania też jest w kłopotach. Co zatem czeka Polskę? |
|
|
Dodane przez prakseda
dnia czerwca 12 2011 09:01:22 ·
9 Komentarzy ·
262 Czytań ·
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
Oceny |
|
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Shoutbox |
|
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|
|
|
|
|