|
Nawigacja |
|
|
Użytkowników Online |
|
|
Gości Online: 4
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
|
|
|
|
|
|
|
Gry wojenne Pałacu |
|
|
Zastrzeżona notatka z przebiegu prawie dwugodzinnej rozmowy z 18 maja 2010 r. w siedzibie resortu obrony przy ulicy Klonowej w Warszawie znajduje się w zbiorze akt Dowództwa Sił Powietrznych. "Zapytałem Pana Ministra o to, kto jest planowany na stanowisko Dowódcy Sił Powietrznych, wskazując również, że posiadam jakieś informacje w tej sprawie od Szefa Sztabu Generalnego z dnia wczorajszego. Pan Minister powiedział, że Dowódcą będzie gen. dyw. Sławomir Dygnatowski, co zostało już ostatecznie ustalone, i że jest mu przykro, że nie będziemy pracować razem. Wyraziłem w tej kwestii swoje podziękowanie, zaznaczając, że jest to bardzo dobre rozwiązanie dla Sił Powietrznych, o czym po wyjściu z rozmowy od Pana Ministra poinformowałem telefonicznie gen. Dygnatowskiego, składając mu gratulacje" - napisał pełniący wówczas czasowo obowiązki dowódcy Sił Powietrznych gen. Krzysztof Załęski, który był jednym z czterech uczestników spotkania. Sam Załęski pytany przez "Nasz Dziennik" o notatkę zaznacza, że nie chce już wracać do tej sprawy, odsyłając nas do ministra obrony narodowej. Jakie były powody wycofania kandydatury gen. Sławomira Dygnatowskiego? I kto ją zablokował? Żadna z instytucji w łańcuchu decyzyjnym, w którym zapadały rozstrzygnięcia dotyczące obsady stanowiska dowódcy Sił Powietrznych, nie przyznaje się dziś do autorstwa koncepcji zaniechania wyboru Dygnatowskiego na rzecz gen. Lecha Majewskiego. Z informacji, jaką oficjalnie uzyskaliśmy w resorcie obrony, wynika, że jedynym depozytariuszem wiedzy na ten temat jest Bronisław Komorowski. "Uprzejmie informujemy, iż zgodnie z artykułem 134 (ust. 3) Konstytucji RP, to Prezydent Rzeczpospolitej mianuje dowódców rodzajów Sił Zbrojnych i w związku z tym, zadane przez Pana pytania należy skierować do Kancelarii Prezydenta RP" - napisał w odpowiedzi na nasze pytania Departament Prasowo-Informacyjny MON. Podobnie zareagowało Biuro Bezpieczeństwa Narodowego. "O sprawach kadrowych nie informujemy mediów" - napisała Joanna Kwaśniewska-Wróbel, rzecznik prasowy BBN.
Z przywołanego fragmentu utajnionej notatki z 18 maja wynika, że decyzja o powołaniu gen. Sławomira Dygnatowskiego na stanowisko dowódcy Sił Powietrznych została już "ostatecznie ustalona". Dygnatowskiemu zaczęto składać już gratulacje. Skąd więc nagła zmiana i niespodziewane wysunięcie kandydatury gen. Lecha Majewskiego? Jak ustalił "Nasz Dziennik", swoją rolę miał odegrać tutaj gen. Stanisław Koziej, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, blisko związany z obecnym prezydentem Bronisławem Komorowskim. To właśnie z Koziejem miał prowadzić rozmowy gen. Majewski przed objęciem stanowiska dowódcy Sił Powietrznych. W konsultacje zaangażowany był też gen. Andrzej Dulęba, dowódca Wojsk Lotniczych i Obrony Powietrznej w latach 1999-2002. Efektem tych spotkań miała być rozmowa Kozieja z Komorowskim, po której to generał Majewski został dowódcą Sił Powietrznych. Pytany o kulisy rozmów minister Koziej zdecydowanie się dziś od nich odżegnuje. "W imieniu szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego ministra Stanisława Kozieja (...) oświadczam, że te informacje nie mają nic wspólnego z prawdą" - napisał rzecznik prasowy BBN.
W opinii wielu wojskowych, kandydatura gen. Dygnatowskiego na stanowisko dowódcy Sił Powietrznych była wariantem optymalnym po śmierci generała Andrzeja Błasika. Dygnatowski to oficer, którego ścieżka szkolenia przebiegała z pominięciem moskiewskich szkół wojskowych. Jest absolwentem Akademii Obrony NATO w Rzymie, pod koniec 2006 r. zaczął pełnić obowiązki szefa Sztabu Dowództwa Sił Powietrznych, zaś w kolejnym roku - w uznaniu za zasługi na rzecz obronności oraz wspierania procesu rozwoju Sił Powietrznych - objął stanowisko dowódcy Centrum Operacji Powietrznych. Od 11 lutego 2008 r. pełnił natomiast obowiązki zastępcy dowódcy Dowództwa Operacyjnego Sił Zbrojnych. Dygnatowski jest pilotem I klasy, jego nalot ogólny wynosi 1350 godzin, w tym 350 godzin na samolocie MiG-29. Latał także na samolotach TS-11 Iskra, Lim-2 oraz MiG-21. Dziś gen. Sławomir Dygnatowski jest zastępcą Szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego.
"Nasz Dziennik" zwrócił się do Kancelarii Prezydenta o wyjaśnienie powodów nagłego wycofania kandydatury gen. Sławomira Dygnatowskiego. Na odpowiedź czekamy.
Z zarejestrowanej i dołączonej do akt w Dowództwie Sił Powietrznych notatki z rozmowy z Bogdanem Klichem wynika również, że szef MON naciskał na gen. Krzysztofa Załęskiego, by formalnie wycofał swój krytyczny raport na temat stanu Sił Powietrznych. "Poinformowałem pana Ministra o odmowie na wycofanie "Raportu" (...) Podkreśliłem także, że sytuacja w lotnictwie, w wyniku dramatycznego niedofinansowania oraz w wyniku działań legislacyjnych podejmowanych w przeszłości w stosunku do żołnierzy zawodowych oraz działań organizacyjnych podejmowanych w stosunku do struktur jednostek Sił Powietrznych, spowodowały, że sytuacja w utrzymaniu we właściwym stanie technicznym sprzętu jest tragiczna i bez jej rzetelnej oceny oraz podjęcia wskazanych problemów nie można oczekiwać istotnych zmian systemowych. Nie zmienią tego działania DSP oraz opracowywane już dokumenty, instrukcje, metodyki" - czytamy w dokumencie.
Piotr Czartoryski-Sziler * Nasz Dziennik
|
|
|
Dodane przez prakseda
dnia czerwca 15 2011 20:19:07 ·
9 Komentarzy ·
267 Czytań ·
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
Oceny |
|
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Shoutbox |
|
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|
|
|
|
|