|
Nawigacja |
|
|
Użytkowników Online |
|
|
Gości Online: 1
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
|
|
|
|
|
|
|
Wszystko poszło perfekcyjnie |
|
|
Z płk. Andrzejem Pawlikowskim, szefem Biura Ochrony Rządu w latach 2006-2007, rozmawia Jacek Dytkowski
Generał brygady Marian Janicki, szef BOR, został awansowany przez prezydenta
Bronisława Komorowskiego na generała dywizji. Jest Pan zaskoczony?
- Powiem szczerze, że jestem wielce zdziwiony, iż pan Janicki i pan Paweł
Bielawny, wiceszef BOR, otrzymali z rąk pana prezydenta Bronisława
Komorowskiego nominacje na kolejne stopnie generalskie. Tym bardziej
jestem zdziwiony tymi nominacjami w czasie, kiedy to Prokuratura
Okręgowa w Warszawie bada kwestie związane z przygotowaniem wizyty śp.
pana prezydenta Lecha Kaczyńskiego 10 kwietnia 2010 r. na terenie
Smoleńska i Katynia oraz jej zabezpieczeniem przez BOR. Fakty są bowiem
takie, że BOR pod kierownictwem pana Janickiego i pana Bielawnego nie
zrealizowało celu, dla którego formacja ta została powołana - nie
ochroniło prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej. Tutaj chodzi o ogromną
tragedię narodową, niestety, zginął prezydent, a wraz z nim 95 obywateli
państwa polskiego. Mogłoby do tej tragedii nie dojść, gdyby wszystkie
procedury wykonano należycie.
Generał Janicki twierdzi, że dwóch funkcjonariuszy BOR było na miejscu, co jest standardem, ponieważ wizyta nie była oficjalna...
- Ale gdzie oni byli? O ile mi
wiadomo, nie było ich na lotnisku w Smoleńsku. Po prostu nie zostali tam
wpuszczeni. Pan płk Edmund Klich, który był w Komisji Badania Wypadków
Lotniczych Lotnictwa Państwowego, badającej przyczyny katastrofy,
powiedział, iż BOR-owcy "odbili się od bramy lotniska i pojechali do
Katynia". Zatem, tak jak już wcześniej powiedziałem, BOR nie
zrealizowało celu, do którego zostało powołane, czyli nie zapewniło
odpowiednich środków bezpieczeństwa w trakcie przygotowań i realizacji
wizyty. Skutkiem tego jest ta tragedia.
Czyli nie wszystko było tak dopracowane, jak przekonywał w wywiadach szef BOR?
- Gdyby zabezpieczenie wizyty było dopracowane, to prawdopodobnie osoby
ochraniane - w tym przypadku pan prezydent i członkowie delegacji -
byłyby w tej chwili pośród nas, żyjących.
Generał Janicki próbował uwiarygodniać tezę o winie gen. Andrzeja Błasika, dowódcy Sił
Powietrznych, który jakoby miał wywierać presje na pilotów. Twierdził,
że rozmowa na lotnisku pomiędzy nim a mjr. Arkadiuszem Protasiukiem,
pilotem rządowego Tu-154M, była nerwowa...
- Nie wiem, na jakiej podstawie gen. Janicki tak twierdził. Po pierwsze, nie był świadkiem tej
rozmowy - bo nie było go przed odlotem na lotnisku. O ile mi wiadomo,
był wtedy u siebie w domu w Krakowie. Sam tak wielokrotnie twierdził w
przekazach medialnych.
Natomiast jeżeli miał takie informacje od
funkcjonariuszy, to powinni oni wyjaśnić to w prokuraturze. Po drugie,
najlepiej jest atakować, obciążać winą i oskarżać osoby, które nie żyją.
By uciec od własnej odpowiedzialności, najlepiej obciążyć nią osoby,
które nie są już w stanie same się bronić. Nie wiem zatem, co powodowało
panem Janickim, żeby w taki sposób atakować gen. Błasika. Dla mnie jest
to niezrozumiałe.
Awans gen. Janickiego na stopień generała dywizji może być związany z jego kwalifikacjami...
- Generał Janicki już w październiku 2007 r. został powołany na
stanowisko szefa BOR niezgodnie z obowiązującymi przepisami prawnymi.
Żeby zostać szefem Biura Ochrony Rządu, a tym bardziej generałem, należy
posiadać co najmniej wykształcenie wyższe drugiego stopnia i
legitymować się tytułem zawodowym magistra (Rozporządzenie Ministra
Spraw Wewnętrznych i Administracji z dnia 4 września 2002 r. w sprawie
wymagań, jakim powinien odpowiadać funkcjonariusz Biura Ochrony Rządu na
stanowisku szefa komórki organizacyjnej lub innym stanowisku
służbowym). W dniu powołania na stanowisko szefa BOR pan Janicki miał
tylko ukończone studia inżynierskie pierwszego stopnia. Należałoby
sprawdzić, czy panu Janickiemu w trakcie szefowania BOR udało się
uzupełnić braki w wykształceniu i uzyskać tytuł magistra. Po drugie, w
trakcie nominacji na szefa BOR był wprawdzie generałem, ale żeby nim
zostać, również należy mieć odpowiednie wykształcenie. W wojsku sytuacja
wygląda tak, że trzeba mieć przynajmniej ukończoną jakąś szkołę
wojskową lub kierunkową. Najlepiej byłoby, gdyby był to wydział
strategiczno-obronny na Akademii Wojskowej, a ponadto dobrze byłoby mieć
jeszcze ukończone studia podyplomowe. Tym bardziej dziwi mnie ta
nominacja na kolejny stopień, czyli generała dywizji. Uważam, że w
dalszym ciągu nie posiada on odpowiednich kwalifikacji. Przypuszczam, że
pan premier został wprowadzony w błąd, podpisując jego nominację na
szefa BOR, natomiast pan prezydent podpisując jego nominację na kolejny
stopień generalski.
Dziękuję za rozmowę.
I od siebie:
a się zupełnie nie dziwię tym orderom... Przecież z punktu widzenia B. (k...) i jego Towarzyszy BOR-owcy z ich szefem wykonali zadanie naprawdę dobrze i niemal perfekcyjnie... Miano nie sprawdzić lotniska i nie sprawdzono, miało nie byc BOR-owców i nie było, Miało wsiąść do jednego samolotu tyle ważnych osób w Polsce i wsiadło, ciał nie ochraniano przez BOR... bo też nie miano ich ochraniać... itd, itp.
Ogólnie zadanie wykonane perfekcyjnie... no moze jeszcze ten Jarosław został i ten Macierewicz, ale ogólnie cel został przecież osiągniety... stąd te ordery przecież... |
|
|
Dodane przez prakseda
dnia czerwca 17 2011 13:46:54 ·
9 Komentarzy ·
276 Czytań ·
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
Oceny |
|
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Shoutbox |
|
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|
|
|
|
|